Reklama
Mam półkę pełną książek. Kocham ich. Czytam je. Używam ich nawet jako tła filmy naukowe mojej żony. I czasami pożyczam je znajomym. To nie jest skomplikowane, pożyczanie książek - wręczasz książkę swojemu przyjacielowi. Jeśli masz szczęście, znajomy przynosi go z powrotem (i możesz podzielić się świetną rozmową). Jeśli nie, twój przyjaciel ma książkę - a ty już nie.
Od zarania ludzkiej cywilizacji tak właśnie działały pożyczki. Możesz pozwolić komuś coś pożyczyć. Możesz dać komuś coś, czego już nie używasz. Możesz robić, co chcesz, z rzeczami, które fizycznie posiadasz.
To proste i nie jest to coś, co większość ludzi chce zmienić. Ostatnie wiadomości ze świata gier wideo podkreślają jednak, jak ta podstawowa rzecz - pożyczanie czegoś znajomemu - staje się złożona, nawet jeśli fizycznie jesteś właścicielem obiektu. Idea własności zmienia się - jeśli nie znika - gdy zastępujemy książki eBookami, dyski gier wideo z cyfrowymi plikami do pobrania i dyski CD z usługami przesyłania strumieniowego.
Czy 4> 1?
Doprowadziło to graczy do szału. Zabrali się na Twittera, zabrali się do komentowania sekcji i zrobili prawie wszystko (poza wyjściem na zewnątrz) narzekać na nowe zasady wypożyczania gier przez Microsoft - do tego stopnia, że Microsoft ostatecznie je zmieniło polityka.
Co to było? Do dziś nie jestem pewien szczegółów (i nie jestem też pewien, czy Microsoft jest), ale sedno tego jest następujące - jeśli chcesz pożyczyć komuś fizycznie posiadaną grę wideo, musisz zapłacić Microsoft w tym celu grać. Jeśli chcesz sprzedać grę, którą fizycznie posiadasz, kupujący będzie musiał zapłacić Microsoftowi za grę.
Mógłbym uzyskać więcej szczegółów - w jaki sposób każda gra jest instalowana na dysku twardym oraz w jaki sposób gry muszą być powiązane z kontem XBox Live, aby działać. Mógłbym wyjaśnić, w jaki sposób urządzenia, które są w trybie offline przez 24 godziny, nie mogą grać w żadne gry - online lub offline. Mógłbym porozmawiać o tym, jak czują się studia gier, które tracą pieniądze na sprzedaży używanych gier - nawet jeśli to kwestia, którą kwestionuję.
Mógłbym, ale nie o to mi chodzi. Poza tym Microsoft zmienił swoją pozycję. Dla mnie niekoniecznie chodzi nawet o pieniądze. Uważam, że pożyczanie komuś gry w nowym systemie Microsoft jest niepotrzebnie skomplikowane. Dlaczego istnieją zasady? Dlaczego muszę je zrozumieć, aby pożyczyć przyjacielowi grę?
Dlaczego nie mogę po prostu pożyczyć mojego przyjaciela dziwna gra? To znaczy zapłaciłem za to. Nie gram w to teraz. Dlaczego ona nie może w to grać? Technologia ma ułatwić nam życie. To utrudnia.
Właśnie takie myśli Sony, konkurent XBox, na które wskazała Sony w tym samouczku, przedstawiając, jak działa pożyczanie gry Playstation 4 znajomemu:
Wesoły. Nie wspomina się o tym, że Sony, podobnie jak Microsoft, coraz częściej chce przenieść sprzedaż gier z dysków fizycznych na cyfrowe pliki do pobrania - udostępnianie tych gier jest w zasadzie niemożliwe.
(Sprawdzić powody, dla których warto kupić PS4 PS4 vs Xbox One: 5 powodów, dla których warto kupić PS4E3 2013 to moment, w którym prawdziwie zaczęła się kolejna generacja, z wszystkimi trzema rywalami - PlayStation 4 (PS4), Xbox One i Wii U - w pełni ujawnionymi. Wii U jest już na ... Czytaj więcej lub powodów, dla których warto kupić XBox One PS4 vs Xbox One: 5 powodów, dla których warto kupić Xbox OneTegoroczny E3 wydawał się prawie skończony, zanim się zaczął. Chociaż konferencja trwa kilka dni, zarówno Microsoft, jak i Sony ogłosiły swoje ogłoszenia przed otwarciem drzwi, pokazując nie tylko sprzęt, ale także ... Czytaj więcej jeśli chcesz omówić względne zalety - nie jest to moim celem tutaj).
Wypożyczanie e-booków
To znacznie wykracza poza gry wideo. Wróć do mojej półki z książkami - jej kolekcja nie rośnie tak jak kiedyś. Jednym z powodów tego jest urok eBooków. Czytanie „Pieśni lodu i ognia” George'a R.R. Martina jest o wiele łatwiejsze elektronicznie, choćby dlatego, że nie muszę się rozglądać po jego ogromnych tomach.
Jest jednak problem - nie mogę pożyczyć mojego znajomego czytanej książce. Krótko mówiąc, fizycznie nie przekazuję znajomemu mojego ereadera - czego nie zrobię - ani nie daję jej mojego hasła Kobo - co jest nielegalne - nie mogę wspaniale podzielić się bitwą o Westeros z nikim jeszcze.
Oczywiście, Użytkownicy Kindle mogą wypożyczać sobie książki Jak pożyczyć swoje elektroniczne książki Kindle innym członkom Amazon Czytaj więcej . Czasami. Niektórzy wydawcy blokują tę funkcję - moc, której bardzo nie mają w papierowych książkach.
Ale moim czytnikiem jest Kobo, a Kobo obecnie nie oferuje takiej usługi. I nawet gdyby tak było, stosunkowo niewiele osób w moim adoptowanym kraju (USA) posiada urządzenia Kobo, i prawdopodobnie tak będzie nigdy nie będzie możliwe pożyczenie książki Kobo użytkownikowi Kindle (chyba, że jest skłonny czytać, używając tylko smartfona) aplikacja).
Nie dlatego, że winię Kobo lub Amazon za tę sytuację - nie można oczekiwać, że pomogą swoim konkurentom, oferując kompatybilną usługę udostępniania. Ale fakt, że nie oznaczają pożyczania e-booka znajomemu, jest o wiele bardziej złożony niż papierowa książka. Że zmienia się nasza koncepcja własności.
Koniec własności?
Kupując eBook, w zależności od usługi, nie kupujesz samej książki: kupujesz prawo do czytania książki na ograniczonej liczbie urządzeń. To, które to urządzenia i wszystko, co możesz zrobić z książką, zależy wyłącznie od platformy eBook (i może się zmienić w dowolnym momencie).
To zmienia nasze rozumienie własności, ale w innych częściach mediów cyfrowych własność krajobrazu zanika. Na przykład użytkownicy serwisu Netflix rozumieją, że ich dostęp do programów telewizyjnych i filmów nie oznacza żadnej własności. Jeśli przestaną płacić Netflix - lub Netflix przestanie płacić twórcy treści - prawo do oglądania określonego programu może całkowicie zniknąć.
Użytkownicy Spotify podobnie płacą miesięczną opłatę za dostęp, ale wiedzą, że nie są właścicielami treści, które przesyłają strumieniowo.
Nie jest to wcale taka zła rzecz - użytkownicy takich usług mają dostęp do znacznie większej ilości treści, niż mogłyby opłacić abonamenty. Jest to jednak zmiana - o której wszyscy powinniśmy pamiętać.
Lekcja Sony
Więc: czy mam rację? Powrót do gier wideo. Sony zdobyło ogromne punkty PR dzięki swojej polityce udzielania pożyczek, co jest dziwne - wszystko, co zrobili, nie ograniczało istniejącej wolności. Zauważyli, że konsumenci nie lubią nowych zasad Microsoftu, i upewnili się, że ich nie dostosują - nie do końca heroicznie.
To pokazuje nam jednak, że jeśli jedna firma coś ograniczy - a wystarczająca liczba ludzi będzie niezadowolona - inna firma równie dobrze mogłaby wkroczyć. Fakt, że Microsoft ostatecznie zmienił pozycje, tylko dodaje do tego punktu: konkurencja jest bardzo ważna.
Oczywiście, to zależy od nas. Jeśli ludzie narzekają na takie rzeczy, ale i tak kupują wadliwe urządzenia, rzeczy nie będą już prostsze. Co myślisz?
Justin Pot jest dziennikarzem technologicznym z siedzibą w Portland w stanie Oregon. Uwielbia technologię, ludzi i naturę - i stara się cieszyć wszystkimi trzema, gdy tylko jest to możliwe. Możesz teraz porozmawiać z Justinem na Twitterze.