Reklama
Wyobraźmy sobie coś. Powiedzmy, że jesteś urbanistą i pracuje dla miasta, w którym mieszkasz.
Twoje miasto ma problem z zatorami. Wjeżdżają duże 18-kołowe ciężarówki i utkną. Pasy ruchu zostają zablokowane, a ostatecznie wszystkie pojazdy silnikowe poruszają się w tempie tak wolnym jak zimna melasa.
Będąc inteligentnym człowiekiem, decydujesz się poprowadzić wszystkie duże ciężarówki wolniejszymi, mniej wygodnymi trasami. Jednak decydujesz, że jeśli chcą skorzystać z szybkich ścieżek, mogą to zrobić pod warunkiem, że zapłacą.
Co jeśli zastosujemy tę analogię do Internetu? Wyobraźmy sobie, że zamiast być urbanistą, prowadzisz dostawcę usług internetowych. Zauważasz, że Netflix i YouTube stanowią ogromny procent ruchu płynącego przez twoją sieć. Więc decydujesz się spowolnić te ogromne świnie przepustowości, chyba że rozwiążą one ze względu na zwiększone koszty przesyłania swoich danych.
W skrócie jest to antyteza tego, czym jest neutralność sieci. Idea, że cały ruch powinien być traktowany tak samo, niezależnie od treści, źródła lub miejsca docelowego. Znaczna liczba osób postrzega neutralność sieci jako coś niezbędnego dla długoterminowego przetrwania Internetu jako bezpłatnego, nieobciążonego narzędzia służącego wzmocnieniu pozycji i swobodnej wymianie informacji.
Priorytetem ruchu jest bezpośrednie zagrożenie. W tym artykule przyjrzymy się, dlaczego Neutralność sieci ma znaczenie i dlaczego powinniśmy walczyć o jej ochronę.
Kto byłby przeciwny neutralności sieci?
Powszechną krytyką tych, którzy opowiadają się za neutralnością sieci, jest to, że domagają się czegoś, co po prostu nie jest rozsądne, sprawiedliwe lub możliwe do osiągnięcia. Wyjaśnijmy się. Pytanie o neutralność sieci nie pyta o bezpłatny dostęp do Internetu. Nie wymaga też wyższej, lepszej jakości dostępu za mniej pieniędzy. W rzeczywistości wymaga traktowania całego ruchu internetowego na równi. Prawdopodobnie przejawiłoby się to w formie przepisów prawnych, które uniemożliwiłyby firmom telekomunikacyjnym dzielenie Internetu na szybki i wolny pas.
Brzmi nieszkodliwie. Dlaczego ludzie byliby temu przeciwni?
Oczywiście istnieją uzasadnione argumenty przeciwko neutralności sieci. Istnieją pewne prawdziwe obawy dotyczące zezwolenia rządowi na ustanowienie prawa do Internetu. Niektórzy martwią się potencjalnym śliskim stokiem, w którym rządy będą uprawnione do wprowadzania przepisów, które będą miały coraz większy wpływ na Internet, niszcząc w ten sposób laissez-faire ducha Internetu. W rezultacie pojawia się wysypka libertariańskich think tanków i grup nacisku, takich jak Cato Interest i Ayn Rand Institute, które mają wystąpił przeciwko Net Neutrality, przy czym ten ostatni opisał to jako „Destroyer Of Internet Freedom” i wyprodukował filmy na Przedmiot.
Jest to względnie zrozumiałe. Kiedy rządy ustanawiają prawo do Internetu, strasznie się mylą. Wystarczy spojrzeć na Koreę Południową, gdzie rząd nakazał, aby witryny bankowe i e-commerce uwierzytelniały użytkowników za pomocą Wtyczka ActiveX, która jest strasznie przestarzałym (i niepewnym) rodzajem wtyczek do przeglądarek dostępnych wyłącznie w Internecie Poszukiwacz. .
To skutecznie zapewniło, że wszystko Koreańczycy południowi są zmuszeni do korzystania z Internet Explorera. Do dnia dzisiejszego systemy OS X i Linux nie były tak samo adoptowane w Korei, jak w Europie, Chinach i Stanach Zjednoczonych. Oznacza to również, że 75% internautów z Korei Południowej korzysta z różnych rodzajów IE ponieważ… Cóż? Muszą.
Oznacza to również, że wiele witryn w Korei Południowej jest zasadniczo mniej zaawansowanych, mniej przyjaznych dla użytkownika i znacznie mniej bezpiecznych niż ich zachodnie odpowiedniki. Okrutna ironia polega na tym, że ta interwencja rządu skutecznie zahamowała cały przemysł.
Neutralności sieci i osobistych interesów
Nie trzeba dodawać, że niektórzy dostawcy usług głosowych przeciwko Net Neutrality są tymi, którzy interesują się telewizją kablową. Istnieją pewne obawy, które tak naprawdę nie leżą w interesie konsumenta.
Miliony mają już anulowane drogie pakiety telewizji kablowej na korzyść Netflix, Amazon Prime Video i BitTorrent, które są znacznie tańsze i wygodniejsze niż ich tradycyjne odpowiedniki. Nie trzeba dodawać, że te nowsze usługi zależą od tego, czy ich użytkownicy mają dostęp do szybkiego i niedrogiego łącza szerokopasmowego.
W rezultacie dostawcy ci chętnie chronią swoje własne interesy w telewizji telewizyjnej. Nie podoba im się to, że ich monopol na telewizję i filmy został podważony. Oni się boją.
W rezultacie nie jest zaskoczeniem, że osoby takie jak Comcast - które oferują pakiety telewizji kablowej - nie są zainteresowane ideą neutralności sieci. I nie było szokujące, gdy Netflix ogłosił w lutym, że „współpracowali” z Comcast, aby dostarczać swoje treści amerykańskim konsumentom.
Oczywiste jest, że pieniądze zmieniły się tutaj.
Istniała prawdziwa sprawa biznesowa dla Netflix płacącego Comcast za lepszą prędkość przesyłania strumieniowego. Chociaż wielu obawia się, że nieodwracalnie uszkodziło argument dotyczący neutralności sieci, pokazując, że dostawców treści można przekonać do zapłacenia za lepszy dostęp. Rzeczywiście, USA Today ogłosiło wiadomość o transakcji, opisując ją jako „ostatni gwóźdź do trumny Net Neutrality“.
Koszmarna wizja przyszłości Internetu
Weźmy obawy Electronic Frontier Foundation i Open Rights Group do ich logicznej skrajności. Wyobraźmy sobie, że Internet przestał być kanałem o równym dostępie dla pakietów i bajtów, ale medium, w którym konsumenci muszą „kupić”, aby uzyskać dostęp do niektórych usług. To nie jest tak nierealne, jak mogłoby się wydawać.
Ci z nas, którzy są wystarczająco starsi, aby zapamiętać pierwsze telefony komórkowe wyposażone w Internet, mogą również pamiętać o płaceniu dodatkowo za dostęp do niektórych usług, takich jak serwisy informacyjne, plotki o gwiazdach i wiadomości e-mail. Na szczęście Internet tak naprawdę nie działa. Ludzie płacą miesięcznie (lub za gigabajt) opłaty, aw zamian uzyskują dostęp do Internetu w całości.
Ale co, jeśli Internet był podobny do telefonów WAP z końca lat 90.? Mimo że przeszliśmy od tego momentu, nadal nie jest to możliwe. Jeden Redditor sobie to wyobraził. W fałszywej reklamie, która już była rozłożone w Huffington Post, Buzzfeed and Gizmodo, Redditor Quink wyobraża sobie świat, w którym trzeba dodatkowo płacić za dostęp do wideo online, wiadomości i serwisów społecznościowych. Podobnie jak w przypadku dodatkowych opłat za pakiet sportowy lub HBO z Comcast lub Time Warner.
Chłodzenie, prawda? Chociaż nie jest to realistyczne zagrożenie dla Internetu, pokazuje, co mogłoby się stać, gdyby Internet przestał być nieograniczonym medium.
Jak możemy chronić Internet
Są ludzie, którzy nie lubią bezpłatnego, bezstronnego Internetu. Będą dążyć do gruntownego przekształcenia jego architektury, aby jak najlepiej służyć ich interesom. Wygrywają, ale bitwa jeszcze się nie skończyła.
Już w Europie, Izraelu i Chile wprowadzono przepisy, dzięki którym neutralność sieci staje się rzeczywistością. Ale wciąż jest wiele do zrobienia. Jeśli martwisz się o neutralność sieci, być może zechcesz dołączyć Grupa Otwartych Praw albo Electronic Frontier Foundation, którzy walczą o zachowanie i ochronę Internetu.
Wreszcie, jeśli Twój dostawca usług internetowych zacznie kształtować ruch, zastanów się nad oddaniem głosu stopami i portfelem oraz przejściem do usługodawcy internetowego, który szanuje integralność Internetu. W Wielkiej Brytanii jeden taki dostawca usług internetowych jest nazywany Andrew i Arnold, i chociaż ich usługi są nieco drogie, to jednak deklarują zaangażowanie w wolność Internetu i neutralność sieci. Podobnie, jeśli masz szczęście mieszkać w części USA z Google Fiber, rozważ przeniesienie się do nich.
Możesz także przeczytać wcześniejszą debatę, którą miał MakeUseOf o przyszłości neutralności sieci Czy wolność internetowa jest zagrożona przez dostawców usług internetowych? [Debaty MUO]Wyobraź sobie świat, w którym treści, które możesz oglądać w Internecie, są ściśle kontrolowane przez twojego dostawcę usług internetowych. Podczas debat MUO badamy i kwestionujemy tę rzeczywistość. Czytaj więcej .
Bardzo chciałbym usłyszeć twoje przemyślenia na ten temat. Jak zawsze, jeśli masz coś do powiedzenia, zostaw to w komentarzu poniżej.
Źródło zdjęcia: batintherain (Flickr)
Matthew Hughes jest programistą i pisarzem z Liverpoolu w Anglii. Rzadko można go znaleźć bez filiżanki mocnej czarnej kawy w dłoni i absolutnie uwielbia swojego Macbooka Pro i aparat. Możesz przeczytać jego blog na http://www.matthewhughes.co.uk i śledź go na Twitterze na @matthewhughes.