Być może widzieliście sensacyjne nagłówki o obowiązkowych „wyłącznikach awaryjnych”, których rząd będzie wymagał w samochodach w ramach Inwestycji Infrastrukturalnych i Ustaw o Pracy.
Chociaż nowe prawo nie pozwala rządowi na umieszczanie w samochodach tajnych wyłączników awaryjnych, jego niejasny język i implikacje budzą obawy dotyczące prywatności i prawa.
Oto, co musisz wiedzieć o prawie, jego celu i potencjalnych konsekwencjach.
Co to jest „prawo przełącznika zabijania”?
Słowa „kill switch” nie występują nigdzie w języku Ustawy o inwestycjach infrastrukturalnych i zatrudnieniu. W rzeczywistości cała sprawa jest myląca, ponieważ jeśli myślisz o zainstalowanie wyłącznika awaryjnego w samochodzie, prawdopodobnie motywuje Cię odstraszanie przed kradzieżą.
To, co niektóre media nazywają „ustawą o zabijaniu przełączników”, jest w rzeczywistości Sec. 24220 ustawy pn. „Zaawansowana technologia prowadzenia pojazdów z upośledzeniem”. Pozwala to rządowi wymagać od producentów oryginalnego sprzętu (OEM) tworzą pojazdy, które „pasywnie monitorują zachowanie kierowcy pojazdu silnikowego, aby dokładnie określić, czy ten kierowca może być upośledzony”.
Ta technologia już istnieje w jakiejś formie. Na przykład Volvo umieszcza w swoich pojazdach ograniczniki prędkości, LIDAR dalekiego zasięgu i kamery samochodowe. Kamery te monitorują oczy kierowcy i jeśli samochód podejrzewa jazdę pod wpływem alkoholu lub senności, mogą ostrzec Volvo On Call (program pomocy kierowcy Volvo), zwolnić lub zatrzymać się i zaparkować. Będzie to wyposażenie standardowe w Volvo EX90.
Co wiemy o prawie „przełącznika zabijania”.
Wiemy, że rząd chce rozprawić się z jazdą pod wpływem alkoholu i pod wpływem alkoholu i będzie wymagał technologii wykrywania w przyszłych pojazdach.
Wiemy również, że każda kamera w pojeździe lub system monitoringu biometrycznego będą gromadzić dane osobowe. W czasie, gdy ludzie się zastanawiają korzyści dla prywatności wynikające z usunięcia ich kont w mediach społecznościowych, jest to powód do niepokoju.
Biorąc pod uwagę, że hakerzy i inne złe podmioty mogą wykorzystywać dane generowane przez te systemy monitorowania pojazdów ze szkodą dla społeczeństwa, spodziewaj się w nadchodzących gorących dyskusjach na temat środków bezpieczeństwa lata.
Kolejną rzeczą, której możemy się spodziewać, w zależności od implementacji tej technologii, są błędy i wyjątki. Na przykład, w jaki sposób algorytm poradziłby sobie z osobami z chorobami oczu (zezowate lub leniwe oczy)? A co, jeśli ktoś z poważną depresją prowadzi samochód w sposób, który naśladuje kogoś śpiącego? Możesz przeprowadzać te eksperymenty myślowe pozornie w nieskończoność.
Z prawnego punktu widzenia, jeśli pojazd stwierdzi, że ktoś jest upośledzony i powoduje wypadek podczas zatrzymywania się, kto jest odpowiedzialny? Te i wiele innych pytań będzie przedmiotem dyskusji, ponieważ rząd zamierza wprowadzić to do 2026 r. Należy zauważyć, że prawo zezwala na wydłużenie czasu, a biorąc pod uwagę czas potrzebny producentom OEM na wdrożenie tego; jest mało prawdopodobne, aby stało się to na ich idealnej osi czasu.
Czego nie wiemy o sek. 24220
Jedna część sekcji 24220 wymaga, aby „pasywnie i dokładnie wykrywać, czy stężenie alkoholu we krwi kierowcy pojazdu silnikowego jest równe lub większe niż stężenie alkoholu we krwi opisane w…” Być może przeczytałeś to i zastanawiałeś się: „Czy chcą wymagać alkomatów we wszystkich nowych samochody?"
Tak. Krajowa Rada Bezpieczeństwa Transportu naciska właśnie na to.
Według Wiadomości APtrwają badania, które mogą wykorzystywać odciski palców do wykrywania poziomu alkoholu we krwi. Inna technologia zasysa oddech kierowcy do kolumny kierownicy lub drzwi po stronie kierowcy i testuje go. Zgadza się. Po prostu oddychaj normalnie, a ponieważ alkohol i dwutlenek węgla pochłaniają różne ilości światła, czujniki mogą wykrywać nielegalne stężenia alkoholu we krwi.
Ponieważ jednak stężenie alkoholu we krwi zależy od wagi, płci, spożycia żywności itp., dopiero okaże się, w jaki sposób te czynniki zostaną uwzględnione.
Być może największą rzeczą, której nie wiemy, jest reakcja opinii publicznej. Łatwo sobie wyobrazić, że niektórzy unikaliby zakupu nowego samochodu. Czy rząd wymagałby doposażenia starszych pojazdów w jakąś formę tej technologii? Wydaje się to mało prawdopodobne, biorąc pod uwagę koszty, wyzwania inżynieryjne i fakt, że kilka protestów może sprawić, że rewolucja francuska będzie wyglądać jak drobna bójka – ale kto wie? Nastroje społeczne dopiero się okaże.
agencji Reutera donosi, że dyrektor generalny Volvo, Hakan Samuelsson, powiedział:
„Łatwo byłoby powiedzieć, że ludzie mogą robić, co chcą, ale czujemy, że mamy obowiązek to robić. Może ludzie będą postrzegać nas jako „Wielkiego Brata”, ale jeśli uratujemy kilka istnień ludzkich, to warto”.
Nawet Apple próbuje zatrzymać pijanych kierowców zamieniając smartfony w alkomaty. W tym momencie nie jesteśmy pewni więcej niż wiemy. Nie wiemy nawet, jakie dane będą zbierać te pojazdy ani kto będzie miał do nich dostęp.
Przyszłość monitorowania pojazdów zleconego przez rząd
Chociaż prawo „wyłącznika awaryjnego” jest mylące, ludzie mają prawo obawiać się, w jaki sposób rząd będzie ich monitorował i wykorzystywał ich dane. Instalacja technologii prezentacji informacji o niepełnosprawnej jeździe wiąże się z wieloma wyzwaniami społecznymi, prawnymi i logistycznymi.
Możliwe są zmiany społeczne na dużą skalę. Gdyby ktoś z lat pięćdziesiątych wszedł dziś do restauracji, byłby zszokowany, widząc, że nikt nie pali. Za kilka dekad autonomiczne samochody mogą pozwolić nam na drzemkę podczas dojazdów do pracy. To sprawiłoby, że ta najnowocześniejsza technologia stałaby się przestarzała, chociaż byłaby to doskonała karma dla dziadków, którzy chcą raczyć swoje wnuki odmianą „Kiedy byłem w twoim wieku…”.