W branży gier wideo nie brakuje podejrzanych praktyk. Deweloperzy często stosują podstępne taktyki, aby zarobić jak najwięcej na każdym wydaniu, w tym poważne obniżki graficzne, wysokie roszczenia i obietnice zwiększenia liczby zamówień w przedsprzedaży.

Wszystko to można jednak przypisać jednej rzeczy: gry wideo powinny być naprawdę droższe niż są w tej chwili. Teraz wiemy, że jest to kontrowersyjne stwierdzenie, ale mamy solidny argument. Wysłuchaj nas!

1. Ceny gier wideo nie nadążają za inflacją

W 1990 roku kasety NES sprzedawano po 50 dolarów. Od tego czasu średnia stopa inflacji tylko wzrosła. Według Statystyka, średnia stopa inflacji dolara wynosiła około 2,49% rocznie w latach 1990-2021, co w praktyce oznacza wzrost cen o 119,99%.

Możesz także użyć Kalkulator inflacji CPI z Biura Statystyki Pracy w celu porównania różnych wartości. Jak widać, ceny gier wideo nie nadążają za inflacją.

Jest to jedna z niewielu branż, w których ceny podstawowych produktów pozostały względnie takie same, a sprzedawcy oferują różne opcje zakupu, aby pokryć deficyt, oferując

instagram viewer
zawartość do pobrania, przepustki sezonowe lub limitowane edycje gier.

2. Nigdy więcej DLC i mikrotransakcji

Prawie wszyscy nienawidzą mikrotransakcje. Są to zasadniczo ulepszenia kosmetyczne lub inne przedmioty w grze, które choć w większości przypadków nie wpływają na rozgrywkę, to jednak zmieniają wygląd postaci.

Aby pokryć koszty rozwoju i wydatki marketingowe, firmy często dodają mikrotransakcje, obciążanie użytkowników opłatami za ulepszenia, takie jak dopalacze XP, określone bronie, niestandardowe skórki, przeskakiwanie poziomów i jeszcze.

Jeśli ceny gier wideo są wyższe, nawet w okolicach 70 lub 80 USD, istnieje duża szansa, że ​​deweloperzy nie zawierają dowolne DLC lub mikrotransakcje, które nawiązują do złotych dni gier, kiedy wszystko było pakowane dysk.

Teraz niektórzy deweloperzy sprzedają pełne gry za 60 dolarów i nie pobierają żadnych opłat za DLC. Na przykład God of War jest doskonałym przykładem. Ale musisz zrozumieć, że są to wartości odstające.

Nie każdy programista ma taką siłę finansową jak Santa Monica Studio, ani nie ma wsparcia największej firmy zajmującej się grami wideo na świecie. Przy niewielkim wzroście cen możemy oczekiwać, że deweloperzy będą unikać stosowania tych podejrzanych taktyk.

3. Lepsza jakość i głębsze opowiadanie historii

Wydawcy często zmuszają programistów do skracania fabuły lub skracania gier, aby móc później sprzedawać określone części jako treści do pobrania. Skutkuje to niedopracowaną grą na początku, z dziurami w historii.

Doskonałym tego przykładem było Destiny, które miało ogromny budżet w wysokości 500 milionów dolarów. Projekt, sztuka wizualna i estetyka były doskonałe, ale fabuła z braku lepszego słowa nie istniała.

Gracze spodziewali się ogromnej kosmicznej przygody z przeskakiwaniem planet i ekspansywnymi otwartymi światami, ale zamiast tego byli traktowani z powtarzającymi się misjami. Pomimo tego, że gra odniosła sukces zarówno krytyczny, jak i komercyjny, było to bolesne miejsce, zarówno dla recenzentów, jak i graczy.

Kiedy programiści wiedzą, że mogą sprzedać grę po wyższej cenie, zazwyczaj nie będą szukać sposobów na wycięcie zawartości lub części podstawowej gry, aby później sprzedać. W dzisiejszych czasach jest wiele przypadków, w których programiści fałszują własne gry wideo.

4. Ponowne mieszanie i ponowne wykorzystywanie podobnych zasobów

Oto scenariusz, który być może znasz: kupujesz wyczekiwaną kontynuację gry wideo w dniu premiery. Przynosisz go do domu, podekscytowany możliwością zanurzenia się w nim i odpalenia konsoli.

Czekasz kilka godzin na pobranie łatki pierwszego dnia, chcąc zacząć. W końcu zaczynasz grać i przechodząc przez grę, zdajesz sobie sprawę, że duża jej część zawiera zasoby, takie jak wrogowie lub tekstury, które już widziałeś.

Starasz się odrzucić poczucie bycia oszukanym z ciężko zarobionych pieniędzy, kierując uwagę na fabułę lub ulepszenia rozgrywki. Ale nawet te wydają się płytkie, a gdy grasz dalej, twoje podekscytowanie powoli zamienia się w rozczarowanie.

Recykling zasobów nie jest nowością w grach wideo. Na przykład w Super Mario Bros. zielone krzaki, które widzisz, są takie same jak chmury w grze, z wyjątkiem tego, że są pomalowane na zielono.

Twórcy gier wideo często ponownie wykorzystują zasoby ze względu na niski budżet lub gdy po prostu nie mają czasu na tworzenie i renderowanie nowych. Destiny ponownie jest doskonałym przykładem gry, która w dużym stopniu wykorzystuje zasoby.

Kelly Snyder, programista pracujący w Bungie, rzucił światło na sposób ponownego wykorzystywania zasobów Bungie:

Ponieważ światy gier wideo stają się coraz większe i bardziej szczegółowe graficznie, często deweloperom trudno jest tworzyć gry bez przerabiania niektórych zasobów. Chociaż niekoniecznie jest to zła rzecz, staje się problemem, jeśli brak wysiłku jest rażąco oczywisty.

Rozwój gier wideo ewoluuje

Branża gier wideo znacznie się rozwinęła w ciągu ostatnich kilku dekad. Od gier mobilnych po konsole przenośne, po ponowne skupienie się na grach niezależnych — w branży zaszło wiele zmian.

Nie trzeba dodawać, że rozwój gier wideo również ewoluował, podobnie jak ceny gier wideo. Choć na początku brzmi to źle, zawodowcy, którzy mają wyższy RRP, mogą być tego warci.

5 sposobów na kupowanie gier wideo za pomocą Bitcoin

Czytaj dalej

UdziałĆwierkaćUdziałE-mail

Powiązane tematy

  • Hazard
  • Kultura gier
  • Projektowanie gier wideo

O autorze

Karim Ahmad (67 opublikowanych artykułów)

Karim Ahmad jest doświadczonym content marketingowcem i copywriterem, skupiającym się na ofertach SaaS, startupach, agencjach cyfrowych i firmach e-commerce. Przez ostatnie osiem lat ściśle współpracował z założycielami i marketerami cyfrowymi, tworząc artykuły, e-booki, biuletyny i przewodniki. Jego zainteresowania to gry, podróże i czytanie.

Więcej od Karima Ahmada

Zapisz się do naszego newslettera

Dołącz do naszego newslettera, aby otrzymywać porady techniczne, recenzje, bezpłatne e-booki i ekskluzywne oferty!

Kliknij tutaj, aby zasubskrybować