Reklama
„Ile osób tutaj wie, jaka jest rozdzielczość nowy Macbook Pro Więc o co chodzi z nowym MacBookiem Pro? Czytaj więcej ?”
Clay Johnson zadał to pytanie na początku tego roku, przemawiając do klasy w Waszyngtonie. Osiemdziesiąt procent klasy znało odpowiedź (to 2880×1800).
Johnson zadał kolejne pytanie. „Jaka jest stopa ubóstwa dzieci w Waszyngtonie?”
Żaden student nie znał odpowiedzi (29,1 proc.).
„Co jest bardziej istotne, jeśli masz 2000 dolarów do wydania?” pyta mnie. „Twój laptop działa dobrze. Nie chcę cię oskarżać o poczucie winy, ale ktoś powinien wiedzieć, z klasy pięćdziesięciu osób – jedna osoba powinna wiedzieć, że wskaźnik ubóstwa dzieci wynosi 29 procent”.
Rozmawiam z Johnsonem przez Skype; on jest w DC, ja w Boulder w Kolorado. Muszę przyznać: nie znam wskaźnika ubóstwa dzieci w Boulder (17,5 proc.).
Chodzi o to, wyjaśnia Johnson, że wiedza, że wskaźnik ubóstwa w twoim mieście może pomóc ci być lepszym obywatelem i być może pomóc ci zbudować lepszą społeczność. Znajomość rozdzielczości właśnie wydanego laptopa nie może.
Ale przeciętny człowiek częściej czyta o rozdzielczości nowego MacBooka niż o wskaźniku ubóstwa w miejscu, w którym żyje.
„Czy to warte opublikowania, że wypuszczono laptopa?” pyta mnie. „Ponieważ najwyraźniej to jest dzisiaj warte opublikowania”.
„Prosto na deser, za każdym razem”
Johnson jest autorem The Information Diet, książki o unikalnej podstawowej metaforze: mocno przetworzonej informacje, jak żywność mocno przetworzona, nie są zdrowe, ale z jakiegoś powodu nie możemy się ich nacieszyć to.
E-mail. Portale społecznościowe. Blogi. Wideo online. Dzisiaj ludzie konsumują więcej informacji niż kiedykolwiek wcześniej i zazwyczaj konsumują tylko to, co naprawdę lubią. Johnson porównuje to do złej diety.
„Gdybyś jadł tylko to, co chcesz, prawdopodobnie umieścilibyśmy sekcję deserów na górze menu, a nie na dole”, mówi. „Myślę, że to samo dzieje się z dziennikarstwem: za każdym razem idziemy prosto na deser”.
Dzisiejsze dziennikarstwo technologiczne jest pisane przez ludzi, którzy nie rozumieją technologii i zasadniczo sprowadza się do reklam Apple, Google, Amazon czy Microsoft.
Osoby obeznane z technologią nie są wyjątkiem.
„Technolodzy nie biorą gazety: idą do Hacker News, Reddit lub Tech Meme i czytają rzeczy, które naprawdę nie mają dla nich znaczenia”, mówi. „Dzisiejsze dziennikarstwo technologiczne jest pisane przez ludzi, którzy nie rozumieją technologii i zasadniczo sprowadza się do reklam Apple, Google, Amazon lub Microsoft”.
Jako dziennikarz technologiczny nie mogę się powstrzymać od refleksji nad tym. Połączyłem się z powyższym artykułem na temat MacBooka Pro, ale nie mogłem znaleźć artykułu MakeUseOf o ubóstwie dzieci.
72 biliony dolarów
Muszą tworzyć tanie, popularne informacje.
Później przytaczam konkretny incydent: różne strony internetowe zgłaszające RIAA zażądały od Limewire 73 bilionów dolarów.
„Czy to nie jest więcej pieniędzy niż istnieje na ziemi?” śmieje się.
„Tak”, mówię, „ale organizacje prasowe zgłosiły to jako fakt. Jak myślisz, dlaczego tak jest?
„Prawdopodobnie skłoniło to ludzi do kliknięcia” — mówi Johnson. „Tak właśnie teraz zdefiniowały się nasze media. Nasze firmy spożywcze uprzemysłowiły i stworzyły zachęty, więc teraz mamy obowiązek tworzyć tanie, popularne kalorie. Teraz uprzemysłowiliśmy media, które muszą tworzyć tanie, popularne informacje”.
Sprawdzanie faktów nie jest tanie, a statystyki nie są popularne. Otrzymujemy więc historie o celebrytach, sideboobach i nowych laptopach. Jemy tylko deser.
Sieci społecznościowe nie pomagają: ludzie częściej dzielą się deserem ze znajomymi online niż warzywami.
Nie spożywaj bezmyślnie: Zaplanuj
Johnson nie zajmuje się jednak tylko dziennikarstwem: to ilość czasu, jaki spędzamy na konsumowaniu nieistotnych informacji.
„Czas jest naszym jedynym nieodnawialnym zasobem”, mówi mi. „Zawsze możesz zdobyć więcej pieniędzy, zawsze możesz dostać więcej jedzenia… ale nigdy nie odzyskasz straconego czasu”.
E-mail i sieci społecznościowe mogą być cenne; ciągłe sprawdzanie aktualizacji zamiast osiągania celów nie jest. To czas, kiedy możemy wrócić, jeśli jesteśmy tego świadomi, mówi Johnson.
„Spraw, aby działał wokół twojego stylu życia, zamiast gubić się w nim przez cały dzień” – mówi. „Myślę, że po prostu istotną częścią zdrowego stylu życia jest powiedzenie „Zamierzam zaplanować, ile czasu spędzę e-mail, zaplanuj, ile czasu spędzę na Twitterze, zaplanuj, ile czasu spędzę na Facebooku lub Google Plus.'"
Dźwięk niemożliwy? Informacje nie muszą być przytłaczające, wyjaśnia: stają się przytłaczające, ponieważ stale zwracamy na nie uwagę.
Sprawdzam pocztę od 8 do 9 i od 2 do 3. Wtedy robię mój e-mail. I zgadnij co? Mój e-mail jest gotowy.
„Pomysł, że jesteśmy zasypywani, częściowo wynika z tego, że uzależniamy się od czekania na e-maile, uzależniamy się od oglądania tego, co dzieje się w sieciach społecznościowych”, mówi mi. „Sprawdzam pocztę od 8 do 9 i od 2 do 3. Wtedy robię mój e-mail. I zgadnij co? Mój e-mail jest gotowy. Odkąd zacząłem dietę informacyjną, w mojej skrzynce odbiorczej nigdy nie było więcej niż 50 wiadomości”.
Johnson regularnie pojawia się w mediach, prowadzi dość popularnego bloga i regularnie prowadzi rozmowy w całych Stanach Zjednoczonych – prawdopodobnie nie dostajesz więcej e-maili niż on.
A jeśli obawiasz się, że coś przegapisz, jeśli nie będziesz stale sprawdzać swojej poczty e-mail i sieci społecznościowych, Johnson się z tym nie zgadza.
„Nie będziesz siedzieć na łożu śmierci i być jak„ Człowieku, gdybym tylko został powiadomiony o tym Żywym Towarzystwie kupon w 2012 roku i dostałem tę depilację laserową: wtedy mógłbym żyć szczęśliwym i spełnionym życiem.” on mówi. „To się po prostu nie wydarzy”.
Zaskakująco trafna metafora
W książce Johnsona jest jedna główna idea: powinniśmy myśleć o informacjach tak, jak myślimy o jedzeniu.
„Jak wpadłeś na tę metaforę?” Pytam.
„Pierwszą rzeczą, która zwróciła moją uwagę, był dokument z CDC”, odpowiada. „Pokazuje otyłość w czasie, stan po stanie”.
„Zacząłem się temu przyglądać i zacząłem myśleć o polaryzacji polityki” – mówi. „Fantazjowałem, jak ta mapa otyłości wyglądałaby jako mapa wyborcza. Właśnie wtedy zacząłem się obijać z tym pomysłem.
Nie można dyskutować o pomysłach Johnsona bez wchodzenia w politykę w ogóle, a w szczególności w opiekę zdrowotną w USA, ale ogólne tematy mają zastosowanie wszędzie.
„Moja mama zachorowała na raka, a nasze ubezpieczenie zdrowotne wzrosło dziesięciokrotnie”, mówi mi. „Mój tata musiał pracować w stanie Georgia, żeby ją ubezpieczyć. Mój tata miał wtedy 70 lat i przeszedł na emeryturę. Nie mieliśmy samochodu sportowego ani zbyt dużego domu. Byliśmy rodziną z klasy średniej”.
Johnson nie rozumiał, co ktokolwiek powinien zrobić w tych okolicznościach.
Wchodzenie w politykę
„To doprowadziło mnie do polityki” – powiedział. „Dostałem się do opieki zdrowotnej, próbując rozwiązać ten problem, więc poszedłem do pracy dla Howarda Deana w 2004 roku. Pomyślałem, że jeśli pomogę wybrać prezydenta, który to rozwiąże”.
Dean, jak pamiętasz, przegrał prawyborę z Johnem Kerrym, który przegrał wybory powszechne z urzędującym Georgem W. Krzak.
Johnson kontynuuje: „Wtedy pomyślałem, że muszę wybrać nie tylko prezydenta: to była cała masa Demokratów. Założyłem więc firmę o nazwie Blue State Digital i okazało się, że pomogliśmy wybrać grupę Demokratów, w tym ostatecznie prezydenta”.
Ale według Johnsona to wciąż nie wystarczyło. Opieka zdrowotna pozostała zepsuta – najwyraźniej wybór Demokratów nie był rozwiązaniem.
Przejrzystość też nie jest rozwiązaniem
„Wtedy pomyślałem, że problemem byli może lobbyści”, mówi. „Więc poszedłem do pracy z Sunlight Foundation i próbowałem rozwiązać problemy w ten sposób. Pomyślałem, że jeśli udostępnimy garść danych, ludzie podejmą racjonalną decyzję, zobaczą, co się dzieje z ich ubezpieczeniem zdrowotnym i zażądają zmian”.
To powszechny pomysł wśród entuzjastów technologii: zapewnienie ludziom dostępu do surowych informacji będzie ich informować. Johnson wierzył w to, dopóki jeden znak nie zmienił jego zdania.
„Trzymaj rządowe ręce z dala od mojego ubezpieczenia zdrowotnego” — napisano. Problem polega oczywiście na tym, że Medicare sam w sobie jest programem rządowym.
Zdałem sobie sprawę, że mamy społeczność ludzi, którzy są dobrze poinformowani, ale nie dobrze powiadomiony
„To uderzyło we mnie”, mówi Johnson. „Zdałem sobie sprawę, że mamy społeczność ludzi, którzy są dobrze poinformowani, ale nie dobrze powiadomiony. Nie określam ludzi jako dobrze poinformowanych, że się ze mną zgadzają – nie sądzę, żeby tak było. Myślę, że bardziej chodzi o poznanie podstawowych struktur tego, jak rzeczy działają i, oczywiście, wiedza o tym Medicare to program prowadzony przez rząd, który jest warunkiem zaangażowania się w debatę na temat opieki zdrowotnej w tym zakresie kraj."
Zmieniło to sposób myślenia Johnsona o informacjach.
„Czułem, że ta przejrzystość, choć ważna, nie wystarczyła”, mówi. „Musisz przekonać ludzi, aby szukali tego i szukali tego, ponieważ nie są im podawane przez media głównego nurtu ani żadne media”.
Potwierdzanie naszych własnych światopoglądów
Jest różnica między tym, czego chcesz, a tym, czego potrzebujesz.
To frustrujące dla technologów, ale Internet nie rozwiązuje problemu. Johnson wyjaśnia, że większość ludzi zazwyczaj czyta rzeczy, z którymi już się zgadzają.
„Kiedy czytasz artykuł online, przewijasz w dół i widzisz coś, co mówi »inne artykuły, takie jak ten«”, mówi Johnson. „Więc utkniesz w miejscu, w którym po prostu zawsze czytasz coraz więcej rzeczy, które chcesz usłyszeć”.
Media alternatywne niekoniecznie pomagają.
„Jeśli ludzie szukają alternatywnych mediów, zazwyczaj szukają alternatywnych mediów, które się z nimi zgadzają” – mówi. „Jeśli trochę to rozegrasz, skończymy z tym naprawdę dużym problemem, którym jest Ameryka istniejąca w dwóch różnych rzeczywistościach, czytająca z dwóch różnych źródeł wiadomości: czerwonego i niebieskiego.
„Odchodzi nasza zdolność do rozważania i syntezy najlepszych pomysłów”.
To oczywiście problem polityczny, ale wykracza poza to.
„Widać to u fanów Apple i fanów Google” — mówi Johnson. Eksperci Apple wydają się używać tego samego rodzaju dziwnych taktyk, co politycy w Waszyngtonie. To jest bardzo dziwne."
Powodem, jak zawsze, są kliknięcia. Ludzie klikają, co chcą.
Johnson kontynuuje: „Istnieje różnica między tym, czego chcesz, a tym, czego potrzebujesz”.
SOPA: Długoterminowy aktywizm internetowy
Nikt nie będzie umieszczał Internetu na szczycie swoich kwestii związanych z głosowaniem.
Johnson uważa, że jego wczesna praca polityczna z kampanią Deana była konsekwencją przyswajania złych informacji.
„W kampanii Deana mieliśmy urojenia, ponieważ ciągle powtarzaliśmy „wygramy” i „jesteśmy najlepsi” – wspomina. „I okazuje się, że nie byliśmy najlepsi, przynajmniej w oczach wyborców”.
Protesty przeciwko SOPA na początku tego roku w USA odłożyły na bok przepisy regulujące Internet, powodując, że telefony na Kapitolu dzwonią, ale to nie będzie działać wiecznie, według Johnsona. Awarie w witrynach takich jak Reddit i Wikipedia nie będą działać wiecznie bez przekonujących informacji.
„W końcu Kongres powie »nie będziemy już słuchać Internetu«”, mówi. „I tak i tak zostaną ponownie wybrani, ponieważ nikt nie umieści Internetu na szczycie ich kwestii związanych z głosowaniem. Ludzie dbają o opiekę zdrowotną, wojnę lub broń. Nikt nie zamierza iść na kompromis w żadnej z tych rzeczy na rzecz własności intelektualnej w prawodawstwie internetowym.
„Musisz więc dowiedzieć się, jak wydestylować te rzeczy z popularnych ruchów w beznamiętne i wyrachowane działanie”.
To ciężka praca, ale konieczna.
Konsekwencje konsumpcji
Kliknięcia to głosy. Jeśli zaglądasz do sekcji z bocznymi cyckami w Huffington Post, będzie więcej historii z bocznymi cyckami.
„Czuję, że Huffington Post, Drudge Report i The Daily Caller to witryny skierowane do podstaw społeczeństwa” — mówi mi Johnson. Po usłyszeniu tego łatwo jest po prostu obwiniać witryny za zamieszczanie uproszczonych treści, ale to nie do końca sprawiedliwe: witryny dostarczają treści, które ich zdaniem będą popularne.
„Nasze wybory dotyczące konsumpcji mediów mają konsekwencje”, mówi Johnson. „Kliknięcia to głosy. Jeśli zajrzysz do działu z bocznymi cyckami w Huffington Post, będzie więcej historii z bocznymi cyckami.
Czytanie śmieci ma wpływ nie tylko na Ciebie: wpływa na wszystkich innych, którzy przeglądają daną witrynę.
„Twoi przyjaciele nie wiedzą [co czytasz], ale ktoś wie. Redaktorzy mówią: „och, ten 30-letni biały mężczyzna lubi Kardashian, powinniśmy dać im więcej Kardashian i mniej śledczych raportów”.
Rezultat: za każdym razem, gdy ignorujesz artykuł śledczy, aby przeczytać plotki o celebrytach, lub ignorujesz artykuł o polityce, aby przeczytać zamiast tego o politycznym wyścigu konnym, mówisz stronom internetowym, co się sprzedaje. To potencjalnie niekończący się cykl, który sformalizowała co najmniej jedna organizacja informacyjna.
„AOL opublikowała to na piśmie w The Sposób AOL, który wyciekł”, mówi mi Johnson. „Przeciętny kawałek treści AOL musi kosztować średnio 80 USD i muszą uzyskać na tym 50% marży brutto.
„Nie ma sposobu, aby to zrobić, poza sensacją nagłówka i przeprowadzeniem bardzo mało oryginalnych badań”.
O reklamie
„Czy to część problemu, który ludzie nie chcą płacić za wysokiej jakości treści?” Pytam.
„Płacimy za treść”, odpowiada szybko. „Myślę, że po prostu musimy się obudzić i zrozumieć, że za to płacimy. Reklama nie jest darmowym mechanizmem płatności – to tylko nieprzejrzysty mechanizm. Kiedy firma produkująca pizzę reklamuje i odradza Ci gotowanie dzisiejszego obiadu i zamawianie zamiast tego pizzy, skutecznie zapłaciłeś za swoje treści. Za 20 dolarów dostałeś program telewizyjny, a do tego dołączono darmową pizzę.
Pytam, czy informacje byłyby lepsze, gdybyśmy byli gotowi zapłacić za nie z góry.
„Teraz to widzisz” — odpowiada. „Wiele najlepszych źródeł treści jest obsługiwanych przez czytniki lub przeglądarki. NPR, który świetnie sobie radzi z reportażami, jest prawie całkowicie wspierany przez słuchaczy”. HBO i iTunes to inne dobre przykłady, mówi.
Unikanie reklam może pomóc ograniczyć nadmiar informacji, ale może również zaoszczędzić pieniądze.
„Zachęcam wiele osób, które są na dietach informacyjnych, aby usiadły i policzyły. Powiedzmy, że [subskrypcja kablowa] kosztuje 100 USD miesięcznie, czyli 1200 USD rocznie, czy wydałbyś mniej niż 1200 USD rocznie w sklepie iTunes?
„W takim razie musisz tylko zastanowić się, czy oglądanie tych programów, gdy tylko się pojawią, jest dla ciebie takie ważne, czy możesz poczekać sezon”.
Ulepszenia, które możesz zrobić
Na Facebooku nigdy niczego nie przegapisz. To się po prostu nigdy nie wydarzy.
Johnson uważa, że ludzie powinni planować konsumpcję mediów zamiast bezmyślnie konsumować je przez cały dzień. MakeUseO Ponieważ jest to strona technologiczna, zapytałem Johnsona, jakie ulepszenia mogą wprowadzić ludzie w swojej technologii, aby uniknąć złych nawyków informacyjnych.
Powiedział mi, że wrogiem numer jeden są powiadomienia.
„Wyeliminuj wszystko, co jest push lub powiadomieniami” – powiedział. „Myślę, że powiadomienia są złe”.
Dlaczego wyróżniać powiadomienia? Ponieważ odciągają naszą uwagę od tego, co próbujemy zrobić, a zamiast tego wciągają nas do naszych e-maili i sieci społecznościowych – zniechęcając nas do interakcji z nimi tylko w wyznaczonych godzinach.
„Nigdy nie ma niczego, co mógłbyś przegapić na Facebooku” – mówi. „To się po prostu nigdy nie wydarzy. Nic nie wymaga Twojej natychmiastowej uwagi na Facebooku.”
Rada była kontynuowana.
„Przestań używać swojego iPhone'a jako budzika” – powiedział. „Kiedy to robisz, obudziłeś się i masz teraz swojego iPhone'a w dłoni… co zamierzasz zrobić? Po wyłączeniu alarmu sprawdzisz pocztę, a te rzeczy mogą poczekać.
W swojej książce Johnson sugeruje zamiast tego robić coś produktywnego z samego rana.
Aha, a kiedy już przy tym jesteś, wyłącz powiadomienia na telefonie.
„Jeśli masz aktywowany e-mail w trybie push, wyłącz go”, mówi. „Wyłącz powiadomienia dla każdej posiadanej aplikacji. Nigdy, przenigdy nie ma powodu, dla którego musisz wiedzieć teraz”.
Johnson zaleca również znalezienie narzędzia do śledzenia tego, co robisz z czasem spędzonym na komputerze; udostępnia listę zasobów na zasoby.informacjediet.com, w tym te programy:
- RescueTime śledzi, co robisz na komputerze Dokładnie śledź, co robisz na komputerze i jak długo dzięki RescueTimeJeśli spędzasz dużo czasu pracując przy komputerze bez korporacji Big Brother, aby monitorować to, co robisz, może się okazać, że spędzasz trochę więcej czasu niż powinieneś… Czytaj więcej , pomagając zachować odpowiedzialność, pokazując dokładnie, ile czasu marnujesz zamiast pracować.
- AwayFind poinformuje Cię, kiedy osoby, dla których znajdziesz ważne e-maile. Pomysł polega na tym, że będziesz spędzać mniej czasu na przeglądaniu swojej skrzynki odbiorczej, ale pamiętaj: może to rozpraszać, jeśli nie jest używane prawidłowo.
- Sanebox pokazuje tylko ważne e-maile, pomagając ci zignorować puch, dopóki nie będziesz miał czasu.
Strona Johnsona zawiera również linki do miejsc, w których możesz wyłączyć powiadomienia e-mail we wszystkich swoich sieciach społecznościowych.
Strona wyjaśnia, że instalowanie narzędzi nie wystarczy: „Tak jak czyszczenie niezdrowego jedzenia z kuchni nie sprawi, że schudniesz, jeśli po prostu wybierasz jedzenie poza domem przez cały czas, dieta informacyjna nie polega na instalowaniu narzędzi, a bardziej na podejmowaniu świadomych decyzji dotyczących informacji, które masz konsumować."
Więcej informacji
W ostatecznym rozrachunku trzymanie się diety informacyjnej wiąże się z dyscypliną. Pytam, co ludzie mogą zrobić, aby znaleźć siłę do prześledzenia.
„Możesz przeczytać moją książkę”, odpowiada ze śmiechem, po czym wskazuje, że jest tam wiele pomocnej literatury: NetSmart Howarda Rheingolda i David Weinberger jest zbyt duży, aby wiedzieć, na przykład.
„To, co mnie ekscytuje w tych wszystkich rzeczach, to to, że teraz jest naprawdę jasne, że istnieje konsensus, że jest jakiś problem”, mówi. „Dochodzimy do punktu, w którym budzimy się ze świadomością, że jest problem. To dla mnie ekscytujące”.
Czy my jako społeczeństwo będziemy działać w oparciu o tę wiedzę? To zależy od nas.
Kredyty obrazkowe:
Zdjęcie ciasta autorstwa Helen Bird za pośrednictwem Shutterstock http://www.shutterstock.com/pic.mhtml? id=24512938
Zdjęcie Claya Johnsona autorstwa Joi Ito
Justin Pot jest dziennikarzem technologicznym mieszkającym w Portland w stanie Oregon. Kocha technologię, ludzi i przyrodę – i stara się cieszyć wszystkimi trzema, kiedy tylko jest to możliwe. Możesz teraz rozmawiać z Justinem na Twitterze.