Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany. wymagane pola są zaznaczone *
Ok, oto prawidłowo zacytowany fragment: „…zakładamy, że Hillary Clinton zostałaby poddana temu samemu poziomowi kontroli, gdyby pokonała Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w listopadzie 2016 r.”
Niestety trzeba założyć, skoro nie wygrała, więc po co się męczyć? Czy nie ważniejsze jest, abyśmy upewnili się (nie tylko NADZIEJA), że Trump zrobi WSZYSTKO, co obiecał? To na pewno byłaby ZMIANA!
I zgadzam się z poprzednim plakatem, najważniejsze, że niestety sprawdzamy fakty u tak zwanych „dziennikarzy” naszych czasów. Mają po prostu pójść „zobaczyć, co się stało”, zapisać „co się stało” i zrelacjonować nam dokładnie i zwięźle „co się stało”.
Wydaje się, że dzisiejsi dziennikarze są bardziej zainteresowani przekształceniem faktów w opinie, aby jakoś stworzyć konsensus, aby wprowadzić w życie pewnego rodzaju zdefiniowanej przez nich nirwany/utopii, która nigdy nie miała miejsca i nie jest celem, dla którego zostały przeszkolony. Chcę wiadomości, FAKTY, a nie opinie, które powinny być zdegradowane do PRYWATNEGO hobby.
W tym momencie myślenie życzeniowe. Ale JEST NADZIEJA, zobaczysz, jak już widzę na co dzień, a facet jeszcze nawet nie zaprzysiężony. Szkoda, że odchodzący przywódca reżimu zachowuje się jak rozdrażnione dziecko.
Czy ten post ujrzy światło dzienne? (Bardzo RZADKO publikuję gdziekolwiek, jeśli w ogóle. To jeden z zaledwie dwóch blogów, które czytam, więc chwała Ci za to, chociaż jestem „nikim”.)
Pozdrawiam.
Nie pod wrażeniem, sprawdzasz fakty dziennikarzy, a nie ich ofiary... błędnych tematów. Czy masz redaktora? Czy fakt Twojej pracy jest sprawdzony? Może powinniśmy domagać się od dziennikarzy profesjonalizmu i nie angażowania się w złośliwe plotki.
Myślę, że pomysł na archiwum wideo przedstawiające publiczne stanowiska kandydatów jest dobrym pomysłem, jeśli to wszystko. Myślę, że ważne jest, aby pamiętać o tym, co kandydaci obiecali lub ogłosili lata temu i jak dziś realizują te twierdzenia. Ale problem z dzisiejszym politycznym przemysłem „sprawdzania faktów” polega na tym, że zbyt łatwo jest udawać partyzanckiego snajpera. Czy istnieje lepszy sposób, by ideologia wepchnęła się na szczyt, niż ogłaszanie się arbitrem prawdy? Kiedy weryfikatory faktów muszą zostać sprawdzone, wiesz, że masz problem. Koniec końców lepiej jest pozwolić ludziom zobaczyć, co kandydaci mówią sami za siebie, i pozwolić im na samodzielne „sprawdzanie faktów”, niż deklarować, że pewne organizacje są deklaratorami faktów.
„Tematy, które są sprawdzane, obejmują zeznania podatkowe Donalda Trumpa i e-maile Hillary Clinton”.
Powyższy wiersz wydaje się wskazywać, że autor artykułu po prostu akceptuje, że strony wymienione w artykuł sprawdza fakty, zamiast wspominać o jakiejkolwiek możliwości kwestionowania ich niezawodność..
Czy to założenie wynika z faktu, że niektóre strony nazywają się sprawdzaniem faktów?
„Oprócz nieedytowanego materiału filmowego Donalda Trumpa w telewizji, Trump Archive zawiera również „500 oświadczeń wideo sprawdzonych przez FactCheck.org, PolitiFact i The Washington Post’s Fact Checker”.
„Oprócz nieedytowanego materiału filmowego Donalda Trumpa w telewizji, Trump Archive zawiera również „500 oświadczeń wideo sprawdzonych przez FactCheck.org, PolitiFact i The Washington Post’s Fact Checker”. " - Dave Parrack
Więc MUD/Dave zdecydował się zaakceptować to, co mówią te strony, jako prawdziwe?
Niestety posiadanie strony o nazwie I_Am_God nie czyni tego - chociaż MUD/Dave może być na tyle naiwny, by w to uwierzyć.
Nie, gdzie widziałem powyższe podstawowe założenie MUD/Dave'a. - Założyli, że te witryny dostarczają „prawdziwych” wiadomości w przeciwieństwie do „fałszywych” wiadomości. Sam brak uczciwości MUD/Dave'a w mówieniu czytelnikom o tym podstawowym założeniu mówi sam za siebie. Jest po prostu dorozumiana „prawda”, że ważność tych stron jest faktem