Reklama
PicMonkey, jeden z najpopularniejszych internetowych programów do edycji zdjęć, sprawił, że jego bezpłatne oferty stały się absolutnie bezcelowe. Nadal możesz edytować zdjęcia za darmo, spędzając godziny na tworzeniu wizualnego arcydzieła, ale aby faktycznie zapisać swoje dzieło, musisz zapłacić. Co jest śmieszne.
W przestrzeni do edycji zdjęć jest duża konkurencja. Istnieją wielkie nazwiska, takie jak Photoshop i GIMP, a także mnóstwo mniejszych, bardziej niszowych alternatyw. PicMonkey jest jedną z najbardziej znanych opcji online i od tego czasu stale rośnie jego uruchomienie w 2012 roku PicMonkey: duchowy następca PicnikaJak zapewne już wiesz, dni Picnika są policzone. Popularna witryna do edycji zdjęć, zakupiona przez Google, zostanie uruchomiona 19 kwietnia 2012 r. Niektóre funkcje znalezione w Picniku sprawiły, że ... Czytaj więcej . Uważa się to również za opłacalne.
Uczynienie wersji darmowej całkowicie bezcelową
Niestety PicMonkey nagle i bez ostrzeżenia zdecydował się na dość dużą zmianę w serwisie. Wcześniej każdy mógł korzystać z szeregu bezpłatnych narzędzi, a każdy płacący za członkostwo zyskał dostęp do narzędzi premium. Narzędzia te były wyraźnie oznaczone, a obecność reklam oznaczała, że nawet wolni użytkownicy płacili za to.
Teraz PicMonkey próbuje zwiększyć liczbę osób płacących za członkostwo o czyniąc darmową wersję całkowicie bezcelową. Ponieważ chociaż każdy może teraz korzystać z dowolnego narzędzia w arsenale PicMonkey, tylko opłacani członkowie mogą zapisywać, eksportować lub udostępniać swoje zdjęcia. Co jest z pewnością istotną częścią tego procesu.
Zasadniczo oznacza to, że firma chętnie spędza trzy godziny tworzenie idealnego obrazu 10 narzędzi do tworzenia niesamowitych zdjęć społecznościowychInternet jest pełen narzędzi, które pomogą każdemu stworzyć własne, profesjonalnie wyglądające, udostępniane obrazy. Oto nasze ulubione. Czytaj więcej , ale chcą, abyś zapłacił, aby dostać gotowy produkt. Należy zauważyć, że dostępny jest 7-dniowy bezpłatny okres próbny, a aplikacje mobilne nadal działają tak, jak kiedyś. Ale poza tym PicMonkey w zasadzie zatrzaskuje drzwi przed darmowymi użytkownikami.
Ci wolni użytkownicy są, co zrozumiałe, zdenerwowani tą dość fundamentalną zmianą w sposobie działania PicMonkey. Zwłaszcza, że stało się to z dnia na dzień i bez ostrzeżenia. Co spowodowało, że niektórzy użytkownicy, którzy edytowali obrazy od pewnego czasu, nie mogli zapisać swojej pracy. Zamiast tego zmuszają ich do zrzutów ekranu.
Dziwaczny sposób zarabiania na PicMonkey
Rozumiemy, że firmy muszą zarabiać pieniądze, a najlepszym sposobem na to jest sprzedaż subskrypcji. Jednak oferowanie użytkownikom dostępu do każdego narzędzia, ale nie pozwalanie im na zapisanie swojej pracy, jest naprawdę dziwną implementacją tego modelu. Mamy nadzieję, że PicMonkey ponownie się zastanowi.
W międzyczasie polecamy BeFunky i Pixlr dla poszukujących alternatywy.
Czy obecnie używasz PicMonkey? Do czego tego używasz? Czy korzystałeś z darmowej wersji? Jeśli tak, co sądzisz o PicMonkey zmuszającym Cię do zapisywania zdjęć? Czy prawdopodobnie kupisz teraz członkostwo PicMonkey? Daj nam znać w komentarzach poniżej!
Źródło zdjęcia: Korf-Adri przez Flickr
Dave Parrack to brytyjski pisarz, który fascynuje się technologią. Z ponad 10-letnim doświadczeniem w pisaniu publikacji internetowych jest teraz zastępcą redaktora MakeUseOf.