Reklama
W 2014 r. Aplikacja ankietowa zaprojektowana przez Aleksandra Kogana zgromadziła dane na 50 milionach profili na Facebooku. Mniej niż 300 000 z nich wyraziło zgodę na tę kolekcję.
W 2015 r. Przekazał te dane firmie Cambridge Analytica, firmie zajmującej się profilowaniem wyborców. Wykorzystali 30 milionów tych profili do stworzenia psychograficznych profili wyborców.
W 2016 r. Kampania Trumpa zatrudniła Cambridge Analytica do pracy nad kampanią.
A teraz, w 2018 roku, wszyscy są na to źli. Przeważnie są źli na Cambridge Analytica. Zwroty takie jak „nielegalne gromadzenie danych” i „rażąco nieetyczny eksperyment Fascynująca (i niepokojąca) historia tajnych eksperymentów FacebookaFacebook ma ogromną moc, ale nie zawsze używa tej mocy na dobre. Te eksperymenty przesunęły granice etyki. Czytaj więcej ”Obficie. Ale Kogan, Facebook i kampania Trumpa również się palą.
To opowieść o prywatności danych i zmianie postaw wobec niej. Ale kto tu jest złym facetem? Na co ludzie są naprawdę źli? Co można zrobić? I w końcu, czy skupiamy się na złej rzeczy? Aby się dowiedzieć, musimy zacząć od 2012 roku.
2012: Obawy dotyczące prywatności? Nie ma sprawy
Big data i media społecznościowe nie pojawiły się na scenie politycznej w 2012 roku. Ale skala, w jakiej zostały rozmieszczone, była przełomowa. Dane - zwłaszcza dane z mediów społecznościowych - odtwarzane ogromna rola w kampanii reelekcyjnej Baracka Obamy.
Facebook od lat zapewnia narzędzia do kampanii politycznych. Ale kampania Obamy wykroczyła poza to. Płótnarze, organizatorzy i inni kibice Obamy ”świadomie lub w inny sposób”Przekazał informacje publiczne ze swojego profilu na Facebooku.
W połączeniu ze wszystkimi innymi sposobami, w jakie organizacja może kupować dane ludzi, kampania była w stanie stworzyć kompleksowe profile wyborców. Profile te zostały wykorzystane w kierowaniu reklam.
Oto kierownik kampanii Obamy, Jim Messina, mówiąc o znaczeniu dużych zbiorów danych w wyborach (nie przegap tej części, w której mówi on o przeprowadzaniu 62 000 symulacji wyborczych każdego dnia):
Ten rodzaj kierowania był łatwiejszy do zrobienia online niż w telewizji, według Eda Pilkingtona i Amandy Michel:
„Powiedział, że [reklama adresowalna] nie wydarzy się w tak dużej ilości w 2012 r., Ponieważ przeszkód jest zbyt wiele, w tym obawy w Waszyngtonie o prywatność konsumentów telewizji kablowej.
Żadna taka przeszkoda nie powstrzyma cyfrowej eksplozji w tym roku. ”
W 2012 r. Obawy dotyczące prywatności były postrzegane jako przeszkoda dla reklamy - ale tylko w telewizji.
Szczerze mówiąc, niektórzy eksperci ds. Prywatności ostrzegali obywateli o scentralizowanych bazach danych wykorzystywanych w kampanii. Ale ogólnie rzecz biorąc, doniesienia prasowe o staraniach kampanii na rzecz korzystania z dużych zbiorów danych, w tym ogromnej ilości danych z Facebooka, były pozytywne. Było kilka odmienne głosy, ale nie tak wielu, jak można się spodziewać w dzisiejszym świecie po Snowden.
W 2012 roku zobaczyliśmy, jak cenne są dane społecznościowe dla kampanii politycznych. Powinniśmy wiedzieć, że przyjedzie ktoś taki jak Cambridge Analytica.
Jak dane z Facebooka wpływają na wybory?
Związek między danymi z Facebooka a wyborami nie jest intuicyjnie jasny. Co dobrego ma świadomość, że komuś podoba się film Frozen w kampanii politycznej?
Jedną z najważniejszych informacji, jakie uzyskują kampanie, jest tożsamość wpływowych osób. Algorytmy sprawdzają, które osoby mają wpływ na ich grupy społeczne, a te osoby są kierowane na reklamy. Przekręć wpływowego, myśl idzie, a oni będą kołysać swoich przyjaciół.
Wiele zebranych danych służy również do kierowania reklam politycznych. Dane na Facebooku mogą być podzielone według regionu geograficznego, wieku, płci, zainteresowań, prawdopodobieństwa głosowania na konkretnego kandydata i innych. Kampanie mogą wykorzystywać informacje zebrane na temat określonych danych demograficznych, aby lepiej kierować reklamy.
Oto jak działa mikrotargetowanie w reklamie politycznej:
Wysoce ukierunkowane reklamy mogą śledzić poszczególnych użytkowników w Internecie, przesyłając określone wiadomości, które według kampanii mogą ich przekonać. Korzystając z informacji zebranych od Facebooka i stron trzecich, kampanie mogą być kierowane do użytkowników za pomocą alarmujących wiadomości.
Tego typu kampanie były bardzo udane. (Chociaż nie bez kosztów. Chuck Todd przedstawia interesujący argument duże zbiory danych złamały amerykańską politykę.) Przy ilości pieniędzy zmieniających ręce w przemyśle politycznym nie ma wątpliwości, że tego typu analizy byłyby bardzo poszukiwane.
2018: Oburzenie o gromadzenie danych na Facebooku
Na początku 2018 r. Cambridge Analytica trafiła do wiadomości w wielkim stylu. To firma profilująca wyborców, która została zatrudniona przez kampanię Trumpa podczas wyborów w 2016 roku.
Krótko mówiąc, Cambridge Analytica wykorzystała dane z Facebooka dotyczące milionów użytkowników, którzy nie wyrazili zgody na gromadzenie lub analizę:
Uwaga: Co ciekawe, najpierw Strażnik ujawniono zarzuty dotyczące podejrzanego gromadzenia danych w 2015 roku.
Kim jest Cambridge Analytica?
Cambridge Analytica to firma do profilowania wyborców, której właścicielem jest Strategic Communications Laboratories (SCL), grupa, która twierdzi, że „przeprowadziła programy zmian zachowań w ponad 60 krajów”(Moje podkreślenie). Podobno chełpili się również wpływem na wybory na całym świecie.
„Środowisko informacyjne stało się nowym nowoczesnym polem bitwy, na którym działają podmioty państwowe i niepaństwowe stosować wyrafinowaną propagandę i dezinformację ”- czytamy listę usług SCL dla obrony przemysł.
Jest to organizacja przesiąknięta taktyką wojny informacyjnej. A ich klientami są rządy na całym świecie, a nawet NATO. (Szczerze mówiąc, nie wszystkie ich projekty brzmią złowieszczo; pracowali również nad zaangażowaniem młodzieży, rentownością sieci telefonicznej i bezpieczeństwem żywności).
Firma macierzysta Cambridge Analytica istnieje, aby podejmować zdecydowane działania, poprzez przesyłanie danych i przesyłanie wiadomości, aby wpływać na umysły ogromnej rzeszy ludzi. Chociaż to nie jest Cambridge, nie ma wątpliwości, że sposób myślenia istnieje w obu grupach.
Co tłumaczy niektóre dość niepokojące pomysły, które dzielą w tym żądle kanału 4 (w tym wykorzystanie ukraińskich dziewcząt do uwodzenia polityków ze Sri Lanki):
Kogan, Cambridge i Data Collection
Zarówno Cambridge, jak i Facebook zgłosiły wiele roszczeń. Cambridge wiedział, że otrzymywał nielegalnie dane (lub nie miał), Cambridge powiedział, że nie ma żadnych danych z Facebooka (a potem powiedział, że tak zrobili), Facebook bagatelizował zakres naruszenia (potem tego nie zrobił)… dużo trzeba nadążyć z.
Historia jest taka, że Cambridge Analytica wykorzystała dane uzyskane przez Aleksandra Kogana, który zebrał informacje z 50 milionów profili.
Dr Kogan uzyskał te informacje poprzez aplikację do testowania osobowości i lukę w zasadach gromadzenia danych na Facebooku. Należy jednak pamiętać, że Kogan prawdopodobnie nie naruszył żadnych zasad. Facebook twierdzi, że Kogan powiedział im, że aplikacja jest przeznaczona do celów akademickich, a sprzedaż danych do Cambridge Analytica stanowi naruszenie zasad.
Kogan odpowiedział, że chociaż początkowo aplikacja była przeznaczona do celów akademickich, później zmieniła jej warunki. Facebook twierdzi, że powinien był poinformować firmę bezpośrednio, kiedy to zrobił.
To duży, mylący bałagan.
Kto jest winny tutaj?
W tej sytuacji łatwo wskazać palcami. Kogan sprzedał dane, których nie powinien mieć. Cambridge Analytica kupiła dane, których nie powinny. Facebook powinien był obserwować tego typu rzeczy. Kampania Trumpa została zawarta z firmą, która ma historię podejrzanych praktyk. I tak, wszyscy ci ludzie są winni. Ale czy w tych oskarżeniach brakuje partii?
Spójrz na to w ten sposób.
Dane, które generujemy w mediach społecznościowych, to niezwykle cenny zasób Facebook zarabia na twoich danych, dlaczego nie powinieneś?Jest tak wiele bezpłatnych usług online, ponieważ firmy mogą czerpać zyski z dostarczonych danych. Firmy takie jak Facebook sprzedają (lub kupują) Twoje dane stronom trzecim, podczas gdy takie jak Google wykorzystują Twoje dane do ... Czytaj więcej . Jest wart miliardy dolarów. Podobnie jak ropa naftowa lub złoto, ludzie dojdą do skrajności, aby je zdobyć. Kupią i sprzedadzą. Ukraść to. Może nawet pójdzie na wojnę.
Ale w przeciwieństwie do ropy naftowej lub złota mamy kontrolę nad tym konkretnym zasobem.
Nasza ambiwalencja jest podstawową przyczyną tych kontrowersji. Nie chcemy zmierzyć się z tą prawdą, ale musimy to rozważyć.
Tak, Cambridge Analytica wykorzystała nielegalnie uzyskane dane z Facebooka. Ale bądźmy szczerzy: prawdopodobnie nie musieli. Ludzie rozdają uprawnienia do swoich kont na Facebooku każdego dnia. Pamiętasz osoby, które zezwoliły kampanii Obamy na dostęp do swoich danych na Facebooku „świadomie lub inaczej” w 2012 roku? To się nie zmieniło.
Czy to poprzez quizy online, aplikacje na Facebooku, śledzenie sieci za pomocą przycisków Like Facebook Cię śledzi! Oto jak to zatrzymaćWiele podmiotów śledzi Twoją aktywność w Internecie, w tym serwisy społecznościowe, takie jak Facebook. Oto, co musisz wiedzieć. Czytaj więcej lub po prostu używając Facebooka do zalogowania się na stronie internetowej, cały czas rozdajemy nasze dane. Cambridge Analytica po prostu zrobiło to trochę szybciej niż w innym przypadku.
Ustalono, że Facebook może być potężną siłą, dla dobra lub zław polityce globalnej. Cambridge Analytica miała 50 milionów kont, ale to nic w porównaniu z danymi, do których mają dostęp niektóre grupy, w tym sam Facebook. SCL nie jest jedyną grupą oferującą takie usługi. Nasze informacje są nie tylko cenne - są potężne i niebezpieczne w niewłaściwych rękach.
Sam Facebook reklamował swoją siłę w wyborach. Z ponad 2 miliardami użytkowników ma więcej mocy niż kiedykolwiek Cambridge Analytica lub SCL. Pozostaliśmy jednak świadomie nieświadomi problemu, jaki to stanowi.
Prawdopodobnie nie ma innej branży, która mogłaby skorzystać z twoich danych bardziej niż polityka. Tak długo, jak nasze dane z Facebooka są cenne - i trudno to dostrzec - firmy takie jak SCL i Cambridge Analytica zrobią wszystko, aby je zdobyć.
Czy nadal będziemy im ułatwiać? I czy pozwolimy im robić z tym, co chcą?
Przypisywanie winy w tym przypadku nie jest łatwe. Cały system zmierza w kierunku takiego wydarzenia. To była tylko kwestia czasu.
Przyszłość danych i wyborów
Warto pomyśleć o różnicy między reakcjami w 2012 i 2016 roku. Czy to odkrycia Snowdena nauczyły nas uważności w zakresie gromadzenia danych? Ogromne naruszenia danych, które widzieliśmy w ciągu ostatnich kilku lat? A może dlatego, że gromadzenie danych zostało przeprowadzone w imieniu Republikanów zamiast Demokratów?
Ale kiedy nasze dane zaczynają trafiać w ręce kampanii politycznych i kiedy są przyzwyczajone wpływa na przebieg polityki krajowej (a nawet międzynarodowej), wiele osób uważa, że jest inaczej materia.
Niezależnie od tego, o czym teraz rozmawiamy, musimy o tym rozmawiać. Wiemy to Facebook sprzedaje nasze dane Co oznacza sprzedaż danych przez Facebooka dla prywatności? Czytaj więcej . A kiedy sprzedają reklamodawcom, zazwyczaj milczymy.
Dann jest konsultantem ds. Strategii i marketingu treści, który pomaga firmom generować popyt i potencjalnych klientów. Bloguje także na temat strategii i content marketingu na dannalbright.com.