Reklama
Być może zauważyłeś, że Twitter ostatnio zrobił zaskakujący ruch polegający na zabiciu go Świergot liczba akcji. We wrześniu sieć mediów społecznościowych ogłosiła znaczące przeprojektowanie przycisków udostępniania na Twitterze, przesuwając się w ten sposób, że liczba udostępnień nie byłaby już swobodnie dostępna. Wiadomości nie zostały dobrze przyjęte, a niektóre firmy zaczęły już oferować alternatywy dla użytkowników, którzy nadal są zainteresowani przeglądaniem tego rodzaju danych za darmo.
Co dokładnie powiedział Twitter?
W poście informującym o zmianie Twitter powiedział:
Przycisk Tweet wyświetlał liczbę akcji w ciągu ostatnich pięciu lat poprzez zapytanie o punkt końcowy JSON hostowany w różnych domenach. Te prywatne punkty końcowe JSON były przez lata wykorzystywane przez programistów zewnętrznych do pobierania prostej liczby udziałów dowolnego adresu URL. Te punkty końcowe zostaną zamknięte w przyszłym miesiącu, gdy przycisk Tweet usunie funkcję liczenia udziałów. Punkty końcowe wyszukiwania interfejsu API REST API na Twitterze to najlepszy sposób na zebranie informacji ad hoc na temat adresu URL udostępnionego na Twitterze.
Około dwa tygodnie później Twitter opublikował więcej informacji o zmianie w post na blogu, ujawniając nieco więcej na temat uzasadnienia tej decyzji. Twitter powiedział, że liczba ta nie uwzględnia odpowiedzi, cytatów i różnych wariantów Twojego adresu URL. Powiedział również, że w ostatnich krokach wymaganych do aktualizacji technologii firma musiała się zmagać, a liczba udostępnień na Twitterze jej nie zmniejszyła.
Twitter nie powiedział w żadnym z tych postów, że jeśli chcesz uzyskać te informacje bezpośrednio z Twittera, musisz zapłacić za korzystanie z ich filii, Gnip. Szybkie wyszukiwanie w witrynie Gnip nie ujawnia jednak absolutnie żadnych informacji o tym, ile to faktycznie kosztuje. Według MarketingLand, liczba może wynosić od 300 do 50 000 USD miesięcznie, w zależności od ilości danych generowanych przez witrynę.
Jak zareagował Internet?
Odpowiedź była w dużej mierze negatywna, a wielu wydawców i menedżerów mediów społecznościowych nie było zadowolonych z tej zmiany. Twitter był również krytykowany za sposób, w jaki poradził sobie z sytuacjąoraz brak przejrzystości w ogłoszeniu zmiany. Niektórzy spekulują, że prawdziwe jest uzasadnienie tej decyzji związane bezpośrednio z rentownością Twittera.
W odpowiedzi na reakcję Twitter 22 listopada zaktualizował swój oryginalny blog, mówiąc:
Dziękujemy za opinie w ciągu ostatnich 60 dni na temat korzystania z tych danych i czekamy na uwzględnienie go w trakcie tworzenia i ulepszania narzędzi do integracji treści z Twittera w aplikacjach i witrynach internetowych.
Hashtag #SaveOurShareCounts wciąż jest miejscem krytyki giganta mediów społecznościowych, a nawet Petycja wzywając Twittera do zmiany decyzji.
Hej @Świergot - Wydawcy internetowi są ogromną częścią twojego sukcesu. Nie wyrzucaj nas. #SaveOurShareCounts
- Doug Kessler (@dougkessler) 28 listopada 2015 r
Boo to @świergot za pomijanie liczby udostępnień - teraz jedyna witryna społecznościowa, która NIE MA licznika na blogu, z którego korzystam #SaveOurShareCounts
- Dr Evan Sinar (@EvanSinar) 30 listopada 2015 r
„Udostępnij” było dla mnie stwierdzeniem o określonym tweecie, niekoniecznie o jakimkolwiek dołączonym linku #SaveOurShareCountshttps://t.co/mBhv3t8y0d
- LIQUID NEWSROOM® (@LiquidNewsroom) 30 listopada 2015 r
Ten post na blogu został udostępniony w dniu @świergot ponad 2000 razy. Ale tego byś nie wiedział. #SaveOurShareCountspic.twitter.com/LH3W79BEab
- John Meese? (@JohnRMeese) 30 listopada 2015 r
Dlaczego to ma znaczenie?
W przypadku witryn, które nadal wyświetlają liczby udostępnień z różnych sieci społecznościowych, obok każdego logo na Twitterze jest teraz duże zero tłuszczu lub puste miejsce. W momencie pisania tego tekstu miało to oczywiście wpływ na główne witryny, takie jak Slate, The Huffington Post i Entertainment Weekly.
Jeśli chodzi o śledzenie i analizę wzrostu w mediach społecznościowych, liczba udostępnień artykułu jest uważana za kluczową informację. Dla wydawców, oprócz skierowań i odsłon w mediach społecznościowych, jest to kluczowy czynnik w zrozumieniu, jak dobrze treść robi Na pierwszy rzut oka, liczba wpisów na Twitterze jest jednym z kilku wskaźników używanych do ustalenia, czy zawartość zniknęła wirusowy.
To wszystko jest częścią czegoś zwanego dowód społeczny. Jeśli użytkownicy zobaczą, że artykuł został szeroko udostępniony na Twitterze, może być bardziej prawdopodobne, że przeczytają go i udostępnią. Dotyczy to zarówno wydawców, jak i marek. Czy ci się to podoba, czy nie, liczba wpisów na Twitterze jest częścią psychologii tłumu - to wersja poleceń klientów w mediach społecznościowych.
Czy możemy zarządzać bez liczenia akcji?
Można na to spojrzeć na dwa sposoby. Możesz to zrobić krok naprzód i przemyśleć swoje podejście do wskaźników mediów społecznościowych lub poszukać obejścia. W rzeczywistości niektórzy ludzie mogą argumentować, że udziały w mediach społecznościowych są bezsensownymi statystykami i że Twitter rzeczywiście wyświadczył ci przysługę.
Polecenia są prawdopodobnie najważniejszą postacią, jeśli chodzi o ocenę sukcesu treści online w mediach społecznościowych. ZA Badanie z 2012 r. Ujawnione to, że dana osoba udostępniła Twoje treści na Twitterze, nie oznacza, że je przeczytała. Firma marketingowa Hubspot stwierdziła, analizując 2,7 miliona tweetów z linkami, że nieco ponad 14 procent tweetów z tweetami miało 0 kliknięć, a około 16 procent miało więcej tweetów niż kliknięć.
Dwa lata później Tony Haile, dyrektor generalny firmy analitycznej Chartbeat, powtórzył to samo zdanie, powiedzenie nie byli w stanie znaleźć „korelacji między udziałami społecznościowymi a osobami faktycznie czytającymi”. Główny naukowiec Chartbeat, Josh Schwartz później powiedział The Verge że to stwierdzenie dotyczyło w szczególności Twittera.
Aby naprawdę zmierzyć zaangażowanie czytelnika, potrzebujesz kombinacji skierowań do mediów społecznościowych, odsłon, unikalnych odsłon i czasu spędzonego na stronie. Same media społecznościowe, jeśli są wysokie, mogą być imponującą statystyką, ale to tylko niewielka część znacznie większego obrazu.
Możesz zmierzyć, ile ruchu pochodzi z mediów społecznościowych, korzystając z bezpłatnych usług, takich jak Google Analytics, podczas Bitly lub Bufor może również powiedzieć dokładnie, ile razy kliknięto linki udostępnione we własnych tweetach.
Obejścia, aby dowiedzieć się o liczyć
Jeśli nadal chcesz znaleźć ten nieuchwytny numer, istnieje kilka usług zapewniających bezpłatne obejście.
Zobacz liczbę akcji dowolnego artykułu
1. BuzzSumo to przydatne rozszerzenie przeglądarki Chrome do mediów społecznościowych, które informuje, ile razy strona została udostępniona na Twitterze, a także na Facebooku, LinkedIn, Pinterest i Google+.
Jeśli chodzi o to, ile razy strona została udostępniona na Twitterze za pomocą BuzzSumo, należy pamiętać o kilku zastrzeżeniach i niedociągnięciach. W przypadku Twittera BuzzSumo indeksuje każdy adres URL i pobiera liczbę z własnej bazy danych. Aby zobaczyć te informacje, musisz zarejestrować bezpłatne konto BuzzSumo
W niektórych przypadkach pojawi się komunikat z prośbą o poczekanie:
Z naszego doświadczenia wynika, że rozszerzenie nie zawsze działało i ten komunikat często pojawiał się przez kilka dni.
Gdy faktycznie działa, BuzzSumo zapewnia liczbę wpisów na Twitterze, a także zapewnia przydatne linki do najczęściej udostępnianych treści w witrynie. Płatne konta (zaczynające się od 99 USD miesięcznie) mają dostęp do dodatkowych informacji, w tym do tego, kto udostępnił treść, linki zwrotne do tej strony i przegląda inne treści tego autora. Mogą również przeglądać bardziej dogłębną analizę treści dowolnej witryny.
Czy więc tweety BuzzSumo są dokładne? Szczegółowo o tym mówią post na blogu wyjaśniając dokładnie, jak to działa. BuzzSumo używa Gnipa, więc wiele statystyk pochodzi prosto z pyska konia. Ponadto, bez opracowywania, twierdzą, że uruchamiają dodatkowe filtry danych, łączą je z danymi z innych źródeł, a następnie udostępniają te informacje przez rozszerzenie.
Ponieważ firma ponosi koszty, BuzzSumo twierdzi, że ogranicza to częstotliwość są aktualizowane, a regularne aktualizacje odbywają się tylko przez pierwsze trzy dni po treści opublikowany. Według BuzzSumo i tak dzieje się większość akcji na Twitterze. To, jak często aktualizują się po tym trzydniowym okresie, będzie zależeć od popularności artykułu, ale nie dają żadnych wskazówek co do tego, jaki jest ten próg.
2. IFTTT: Innym sposobem na sprawdzenie liczby jest użycie przepisu IFTTT takiego jak ten, który dodaje dowolne wystąpienie wyszukiwania na Twitterze do arkusza kalkulacyjnego Dysku Google.
To oczywiście będzie działać tylko z mniejszymi witrynami, które nie publikują dużej ilości treści, ponieważ musisz powtarzać ten przepis z każdym artykułem. Zaletą jest to, że pozwala śledzić, kto faktycznie udostępnia Twoje treści, umożliwiając Ci odpowiadanie na nie lub przesyłanie dalej.
Aby utworzyć przepis, zacznij od wyszukiwania na Twitterze i umieść adres URL artykułu bez „ http://www.” Kolejnym zastrzeżeniem do rozważenia w tym miejscu jest to, że nie będzie to pełna liczba ze względu na niedociągnięcia, które Twitter wskazał w swoim blogu.
Jeśli nie znasz jeszcze IFTTT, jest to świetna bezpłatna usługa, która pozwala zautomatyzować różne zadania w Internecie. Aby dowiedzieć się więcej o usłudze, sprawdź nasze szczegółowy przewodnik IFTTT Przewodnik po IFTTT: użyj najpotężniejszego narzędzia internetowego, takiego jak profesjonalistaIf This Then That, znany również jako IFTTT, to bezpłatna usługa internetowa umożliwiająca współpracę aplikacji i urządzeń. Nie wiesz, jak zbudować aplet? Postępuj zgodnie z tym przewodnikiem. Czytaj więcej .
Zareklamuj liczbę akcji na swojej stronie
OpenShareCount: Wystarczy odrobina kodu, OpenShareCount pozwala ponownie zareklamować ten numer na swojej stronie. Możesz założyć bezpłatne konto za pomocą konta na Twitterze i połączyć je tylko z jedną domeną.
Po rejestracji możesz wybrać duży lub mały przycisk. Po dokonaniu wyboru skopiuj i wklej ten kod do kodu swojej witryny, zaraz po kodzie dla bieżącego przycisku na Twitterze.
Jak wskazują na stronie, OpenShareCount jest w fazie beta, więc używasz go na własne ryzyko. Na razie jest również bezpłatny, ale może się to zmienić. Podobnie jak w przypadku innych opcji, istnieją pewne niedociągnięcia:
Z powodu ograniczeń w interfejsie API wyszukiwania początkowo będą uwzględniane tylko tweety z ostatniego tygodnia. Tweety dalej będą liczone i dodawane do całości. Tweety z kont prywatnych nie będą liczone.
Twoje myśli
Co myślisz? Czy udział w Twitterze ma znaczenie? Czy znalazłeś jakieś inne obejścia? Daj nam znać w komentarzach.
Nancy jest pisarką i redaktorką mieszkającą w Waszyngtonie. Wcześniej była redaktorką na Bliskim Wschodzie w The Next Web, a obecnie pracuje w think tanku z siedzibą w DC na temat komunikacji i kontaktów z mediami społecznościowymi.