Reklama

Możesz mieć ostatnio słyszałem że SOPA, kontrowersyjne ustawodawstwo antypirackie, które zostało pokonane w domu w 2011 roku, powróciło.

Jak większość rzeczy w Internecie, nie jest to do końca prawda. Omawiany problem ma bardzo niewiele wspólnego z „SOPA”. które stało się czymś w rodzaju terminu marketingowego dla aktywistów internetowych, aby podnieść alarm o środkach antypirackich. Jednak kwestia związana z rolą piractwa w handlu międzynarodowym jest niepokojąca i godna uwagi.

Poświęćmy chwilę, aby dokładnie zbadać, co się dzieje, a także jak to działa i nie odnosi się do SOPA.

Co było SOPA?

SOPA, „Ustawa o piractwie internetowym”, była ustawą wprowadzoną w domu w 2011 roku, która miała na celu powstrzymać ludzi i organizacje z zagranicy przed naruszaniem własności intelektualnej USA. Wprowadzono w tym celu kilka mechanizmów, w tym poważne (pięcioletnie) kary więzienia dla obywateli USA, którzy spożywają pirackie materiały, oraz mechanizm zakazujący usługodawcom internetowym, wyszukiwarkom i platformom płatniczym, takim jak PayPal, udostępniania lub zapewniania dostępu do firm oskarżonych naruszenie. Mechanizm ten miał być pozasądowy, co oznaczałoby, że firmy mogłyby szybko wyegzekwować blok, bez procesu lub procesu.

instagram viewer

Krytycy SOPA oskarżyli prawo, że jest niesłusznie surowe, dojrzałe do nadużyć i praktycznie niemożliwe do wyegzekwowania. Wiele firm, w tym Google, organizowało protesty online. Publiczne oburzenie było znaczne, a zarówno SOPA (jak i podwójna ustawa w Senacie, PIPA) zawiodły.

Stomatologia i prawo autorskie

Obecna kontrowersja wcale nie ma związku z rachunkiem, ale ze sprawą dotyczącą firmy zajmującej się technologią dentystyczną o nazwie ClearCorrect. ClearCorrect czyni „niewidoczne” nawiasy klamrowe. Wykonują skany zębów użytkownika, a następnie wypaczają te skany za pomocą oprogramowania komputerowego, aby utworzyć niestandardowy element ustalający, który zmusza zęby do lepszego wyrównania. Ten proces narusza patent firmy Invisalign, która pierwotnie wprowadziła ten proces w Stanach Zjednoczonych.

ClearCorrect do niedawna omijał ten problem, przeprowadzając analizę oprogramowania za pośrednictwem filii w Pakistanie i wysyłając wyniki z powrotem.

Invisalign dochodzi zadośćuczynienia za pomocą ITC („International Trade Commission”), częściowo niezależnej amerykańskiej agencji odpowiedzialnej za blokowanie towarów naruszających własność intelektualną z innych krajów. ITC nie jest sądem i miał na celu zapewnić posiadaczom IP szybszy sposób na zablokowanie przepływu towarów do kraju (zamiast przechodzić przez system sądowy, co może być wyjątkowo powolny).

W związku z tym ITC ma stosunkowo ograniczone uprawnienia: może wydawać nakazy „wykluczenia”, które pozwalają organom celnym na zajęcie określonych towarów, które naruszają prawo, i może wydawać „zaprzestać i zaniechać” zamówienia, które pozwalają ITC zmusić firmy i organizacje, które według niego handlują towarami naruszającymi prawo, do zaprzestania wszelkich operacji importowych pod groźbą dużych obciążeń kary Otóż ​​to.

Zwykle nie byłby to problem. Invisalign zgłosi to naruszenie ITC, a ITC wyda nakaz wykluczenia organom celnym, które zajmą przesyłki osób zatrzymujących ClearCorrect podczas przekraczania granicy. To, co wzbudza takie zainteresowanie, to fakt, że ClearCorrect w ogóle nie wysyła elementów podtrzymujących: wysyłają pliki przez Internet do swoich biur w Teksasie, gdzie elementy podtrzymujące są drukowane 3D na podstawie te dane. W związku z tym nic nie jest fizycznie importowane: towarami naruszającymi w tym przypadku są dane, nad którymi ITC oczywiście nie ma jurysdykcji.

A może to? W ubiegłym roku ITC przyznało sobie prawo do egzekwowania tego rodzaju ograniczeń dotyczących czystych danych. Teraz chce wymusić zaprzestanie działalności wobec ClearCorrect, opierając się na założeniu, że handluje pirackimi towarami (plikami danych). ClearCorrect wnosi apelację do federalnego sądu okręgowego, ponieważ uważa, że ​​ocena karty przez ITC jest nieprawidłowa. Jeśli ITC wygra, dałoby mu to nową i niezwykle szeroką zdolność do egzekwowania nakazów zaprzestania działalności wobec każdej firmy, która uważa się za handel pirackimi treściami.

Jest to podobne do niektórych mechanizmów egzekwowania SOPA.

Z prawnego punktu widzenia pytanie sprowadza się do definicji „artykułu” w karcie ITC.

Termin został zdefiniowany w 1930 r., Przed powstaniem komunikacji elektronicznej, więc kwestia interpretacji prawnej jest trudna. Może minąć wiele lat, zanim zapadnie ostateczny werdykt. Jednak wiele zależy od wyniku. Jeżeli ITC może sprawować władzę nad danymi, efekty mogą być niepokojące. Usunięcia mogłyby zostać wykonane bez należytego procesu sądowego, co potencjalnie mogłoby ograniczyć swobodę wypowiedzi. Istnieje również obawa, że ​​mechanizmy, które dostawcy usług internetowych musieliby wdrożyć, aby zastosować się do tych nakazów zaprzestania działalności, mogą być nadużywane.

Charles Duan, prawnik z Public Knowledge (internetowa grupa wspierająca wolność) wyraził tę troskę w informacja prawna.

„Jeśli jest to skuteczna technika, w zasadzie będzie wymagała od dostawców usług internetowych wbudowania wszelkiego rodzaju systemów, które bardzo ułatwiłyby komuś bardzo szybkie usunięcie czegoś”.

Istnieje również ryzyko, że groźba zaprzestania działalności ITC może zostać wykorzystana jako pałka przeciwko dużym korporacjom. Jeśli Google znajdzie się na niewłaściwym końcu sporu dotyczącego własności intelektualnej, ITC może prawdopodobnie zakazać wszelkiego „importowania” danych do Stanów Zjednoczonych, zasadniczo zamykając działalność w USA na czas nieokreślony. Byłoby to tak drogie, że Google byłby mniej więcej zmuszony do przestrzegania wszelkich warunków oferowanych przez drugą stronę.

Rozporządzenie w sprawie gumki

Sytuacja tutaj ostatecznie sprowadza się do fundamentalnego konfliktu dotyczącego własności intelektualnej. SOPA został pokonany w sądzie, co pozostawia organizacjom takim jak RIAA i MPAA niewielkie możliwości ucieczki przed wzrostem piractwa internetowego. I do pewnego stopnia sympatyzuję z właścicielami adresów IP. Naprawdę wydaje się, że w przypadku ClearChannel przeniesienie komputerów do Pakistanu nie powinno wystarczyć, aby uniknąć amerykańskich przepisów dotyczących własności intelektualnej.

Możesz argumentować, co tylko zechcesz, przeciw istnieniu lub wdrożeniu tych praw, ale dopóki one istnieją, prawdopodobnie należy je egzekwować Co należy zrobić w sprawie piractwa internetowego? [Pytamy Ciebie]Ludzie udostępniają pliki chronione prawem autorskim przez Internet każdego dnia i we wszystkich częściach świata. To ogromny problem dla wytwórni, studiów filmowych, firm telewizyjnych i kreatywnych ludzi stojących za albumami ... Czytaj więcej .

Jednak obywatele USA wiele razy wyjaśniali, że nie chcą się poddać wolności obywatelskie i otwarty charakter Internetu w celu egzekwowania ochrony IP kilku dużych korporacje. To pozostawiło organizacje, które polegają na prawach autorskich do mieszania chleba i masła, aby znaleźć inne sposoby na powstrzymanie piractwa. Dlatego starają się, aby organizacje takie jak ITC wykraczały daleko poza swój pierwotny zakres pomocy.

Według Duana sytuacja wygląda tak, jakby

„FAA decyduje, że chcą regulować radio, ponieważ jest ono nadawane bezprzewodowo”.

Podejrzewam, że orzeczenie sądu ostatecznie zyska zdrowy rozsądek. Do tego czasu warto jednak uważnie obserwować sytuację, aby upewnić się, że niejasna agencja rządowa nie przejmie kontroli nad całą strukturą Internetu.

Co myślisz? Czy ITC przekracza swoje uprawnienia? Czy pobieranie pliku to to samo, co importowanie artykułu fizycznego? Daj nam znać swoje przemyślenia w komentarzach!

Kredyty obrazkowe: grób zombie przez Shutterstock

Andre, pisarz i dziennikarz z południowego zachodu, gwarantuje funkcjonalność do 50 stopni Celsjusza i jest wodoodporny do głębokości dwunastu stóp.