Zgodziłbym się z tobą w sprawie „sieci” i „młynów treści”.
W 2007 roku, kiedy przestawiałem się z życia korporacyjnego na pisanie, dołączyłem do jednej z tych stron o „dzielonych dochodach”. Moim zamiarem podczas roku spędzonego na stronie było wykorzystanie jej jako warsztatu i zdobycie pewnych umiejętności pisania na różne tematy, recenzowania i definiowania mojego głównego celu. To był dla mnie dobry rok, ponieważ moja najmłodsza córka przygotowywała się do rozpoczęcia przedszkola i nie musiała pracować poza domem, to dało mi szansę na stworzenie. Było to również w czasach przed Huffington Post, przed Google+, zanim wiele publikacji przeszło na niemal wyłącznie online. To był ciekawy rok.
Kiedy zdobyłem to, czego chciałem, odszedłem i zacząłem pisać bloga i inne artykuły. Moja teoria wtedy i teraz była taka, że jeśli miałem pisać na różne tematy „za darmo”, to chciałem, żeby były dla mnie.
Moja długa odpowiedź (przepraszam!) Jest taka, że zgadzam się, że młyny treści, strona wolontariuszy (właśnie miałem przyjaciela) wyślij mi link, który chciał „pięć dobrze zbadanych postów tygodniowo” z „honorem” zobaczenia swojego nazwiska na ich temat teren. Śmiałem się!), A witryny dzielące przychody są tym, co obniża pieniądze na pisanie na własny rachunek.
Jest jednak nadzieja i, jak powiedziałeś, pieniądze, które można zarobić, jeśli udoskonalisz rzemiosło i znajdziesz tych, którzy zapłacą za twoją wiedzę.