Reklama

Facebook, Twitter, Microsoft i YouTube ogłosili że będą współpracować, aby zbudować ogromną bazę danych. Ta baza danych będzie zawierać obrazy i filmy wykorzystywane przez sieci terrorystyczne Przestępczość, terroryzm i bezpieczeństwo: ciemna strona mediów społecznościowychMedia społecznościowe to nie tylko memy kotów i filmy z dowcipami. Użytkownicy Facebooka, Twittera i Tumblr mogą równie łatwo natknąć się na ciemniejszy materiał dystrybuowany przez wykwalifikowane technologicznie grupy terrorystyczne. Co powinieneś z tym zrobić? Czytaj więcej rozpowszechniać propagandę i docierać do potencjalnych rekrutów. Baza danych powiadomi te firmy, gdy coś w ich witrynie prawdopodobnie narusza ich warunki użytkowania.

To dobry pomysł, prawda?

Szczegóły

Na razie szczegóły są nieco niejasne. Każde zdjęcie i wideo w bazie danych będzie miało „niepowtarzalny cyfrowy odcisk palca”, a firmy zostaną powiadomione, gdy te treści pojawią się na ich stronie. Na początku programu firmy dodają do bazy danych tylko „najbardziej ekstremalne i rażące obrazy i filmy terrorystyczne”.

instagram viewer
Twitter partnerstwo terroryzmu

Chodzi o to, że te obrazy i filmy będą najprawdopodobniej naruszać Warunki korzystania Dlaczego powinieneś przeczytać Warunki korzystania z usługi, Spraw, by Pokemon GO odszedł... [Przegląd wiadomości technicznych]Wszyscy pomijają Warunki korzystania z usługi, PokeGone zmienia Pokemon GO w Pokemona NIE, Facebook utrzymuje tajemnicę rozmów, Blizzard ucisza Douchebag graczy World of Warcraft i Samuel L. Jackson wyjaśnia grę o tron. Czytaj więcej wszystkich platform. Ułatwia to usunięcie tej zawartości, jeśli pojawia się ona gdzie indziej. Każda firma może zdecydować, które obrazy i filmy powinny znajdować się w bazie danych. Będą również mogli decydować, czy usunąć zawartość, jeśli pojawi się ona w ich witrynie.

To prawie wszystko, co do tej pory wiemy. Twitter ma nadzieję, że „ta współpraca doprowadzi do większej wydajności, ponieważ będziemy nadal egzekwować nasze zasady aby pomóc ograniczyć pilny globalny problem treści terrorystycznych w Internecie ”. Ale tak naprawdę nie wiemy zbyt wiele daleko. Kto zdecyduje, które treści wnieść? Czy firmy utworzą niezależne komitety przeglądowe do tego rodzaju spraw? A może dodają od czasu do czasu kilka rzeczy, kiedy mają na to ochotę?

Zły rekord

Naprawdę trudno jest śledzić treści online. Czy to dezinformacja, nadużycie, filmy z rekrutacją terrorystów Jak platformy mediów społecznościowych walczą z ekstremistamiSieci społecznościowe stanowią potężne narzędzie dla grup terrorystycznych, przede wszystkim do propagandy i rekrutacji. Co więc robią Facebook i Twitter? Jak sieci społecznościowe mogą zwalczać terroryzm? Czytaj więcej lub jednym z wielu innych złych treści w Internecie, istnieje wiele problemów związanych z tym procesem. Kto decyduje, które grupy kwalifikują się jako terroryści? Jak podejmowana jest decyzja o usunięciu treści? Czy firmy wyjdą go szukać, czy polegają na zgłoszeniu go przez użytkowników?

Microsoft w swoim oświadczeniu o treściach terrorystycznych online powiedział:

Gdy treści terrorystyczne w naszych hostowanych usługach konsumenckich zostaną nam zwrócone za pośrednictwem naszego narzędzia do raportowania online, usuniemy je.

I zapewniają link do formularza używanego specjalnie do zgłaszania treści terrorystycznych. Ale jak prawdopodobne jest to, że ktoś rzeczywiście wyszuka i użyje tej formy? Mówią też, że „usuną linki do treści związanych z terroryzmem z Bing tylko wtedy, gdy usunięcie jest wymagane przez dostawców usług wyszukiwania zgodnie z lokalnym prawem”.

To dodatkowo stawia odpowiedzialność w innym miejscu.

Zagadnienia odpowiedzialności

Electronic Frontier Foundation napisała obszernie o trudnościach w kontrolowaniu tego typu treści w Internecie. W poście z 2014 r. Skrytykowali brytyjski plan zmuszenia dostawców usług internetowych do blokowania „treści ekstremistycznych” bez procedur przejrzystości i odpowiedzialności. Grupy praw człowieka skrytykowały także Francję za posiadanie bardzo szerokich definicji działalności terrorystycznej.

Zarówno Twitter, jak i Facebook mają raczej słabe dane nadzorowanie treści na ich stronach Jak platformy mediów społecznościowych walczą z ekstremistamiSieci społecznościowe stanowią potężne narzędzie dla grup terrorystycznych, przede wszystkim do propagandy i rekrutacji. Co więc robią Facebook i Twitter? Jak sieci społecznościowe mogą zwalczać terroryzm? Czytaj więcej . Mimo że Twitter usunął ponad 100 000 kont na Twitterze związanych z ISIS i zaczął ścigać mowę nienawiści grupy silniej, mają złą reputację, pozwalając, by ekstremizm i nadużycia szerzyły się na nich Platforma. Facebook również wydaje się zadowolony z tego, że nadal stosuje podejście bez użycia rąk pod hasłem wolności słowa.

Oczywiście zarządzanie tego rodzaju odpowiedzialnością jest dość trudne. Nie mówię, że to łatwe. Ale firmy technologiczne potrafią dystansować się od tego, do czego służy ich technologia. Obejmuje to rozpowszechnianie obrazów terrorystycznych, filmów, napędów rekrutacyjnych i innych treści. W sierpniu 2016 r Raport brytyjski stwierdził, że Facebook, Twitter i YouTube „świadomie nie wykorzystują swoich witryn do promowania terroryzmu i zabijania”.

Utworzenie bazy danych zdjęć i filmów prawdopodobnie tego nie zmieni. To zachęcające, że podejmują działania, ale trudno sobie wyobrazić, że jest to więcej niż pół-serca.

Czy może to być kwestia prywatności?

Ponieważ firmy będą ręcznie dodawać elementy do bazy danych po zgłoszeniu ich przez użytkowników, tak nie jest Wygląda na to, że istnieje szansa, że ​​Twoje zdjęcia lub filmy przypadkowo trafią do Baza danych. Co jest zachęcające. Niepokojące jest jednak tworzenie ogromnej centralnej bazy danych pełnej jednoznacznie zidentyfikowanych „złych” treści.

Wynika to głównie z tego, że ludzie w tym czasie decydują, co jest uważane za „złe”. Jest to szczególnie prawdziwe, jeśli istnieje zaangażowanie rządu. Pewnego dnia możesz być częścią większości, a następnego dnia w prześladowanej mniejszości. Wdrożenie tego rodzaju technologii sprawia, że ​​taka zmiana jest jeszcze bardziej przerażająca.

folder zgodności
Zdjęcie kredytowe: ESB Professional przez Shutterstock

Oczywiście nic nie wskazuje na to, że firmy te będą korzystać z tej bazy danych do innych celów, niż swobodne egzekwowanie własnych wytycznych dotyczących warunków użytkowania. Jednak fakt, że prywatne organizacje opracowały i wdrażają tę technologię, może budzić obawy niektórych osób. Rządy z pewnością dysponują technologią nadzoru, która jest już tak potężna, ale rozprzestrzenianie może być znakiem, że korporacje będą miały narzędzia do gromadzenia większej ilości informacji w najbliższej przyszłości.

W tej chwili nie ma powodu do obaw, że twoja prywatność będzie zagrożona przez bazę danych o treściach terrorystycznych. Ale organizacje zajmujące się prywatnością i rzecznictwem Kto walczy w Twoim imieniu przeciwko NSA i o prywatność?Istnieje kilka grup aktywizmu internetowego, które walczą w twoim imieniu o prywatność. Starają się również edukować internautów. Oto tylko kilka z nich, które są niezwykle aktywne. Czytaj więcej dobrze byłoby mieć oko na wdrażanie tego rodzaju technologii gdzie indziej.

Krok naprzód?

Dobrze jest widzieć, że firmy technologiczne nasilają się i proaktywnie podchodzą do treści terrorystycznych na swoich platformach. Ale ich zapis jest pełen luźnego egzekwowania prawa i umyślnego zaniedbania. Czy to narzędzie pomoże to zmienić? Wydaje się mało prawdopodobne. (Chyba że zautomatyzują to, co wiąże się z całą masą innych problemów.) Moim zdaniem ta baza danych niewiele się zmieni i Twitter, Facebook, Microsoft i YouTube bardzo dobrze pomyśleli, że to środek public relations, a nie taki, który miał być przeznaczony Robić dobre uczynki.

Co myślisz? Czy ta baza danych pomoże zwalczać rozprzestrzenianie się treści terrorystycznych w Internecie? A może jest to pusty gest w celu wzbudzenia publicznego podziwu? Podziel się swoimi przemyśleniami w komentarzach poniżej!

Kredyty obrazkowe: Yunava1 / Shutterstock

Dann jest konsultantem ds. Strategii i marketingu treści, który pomaga firmom generować popyt i potencjalnych klientów. Bloguje także na temat strategii i content marketingu na dannalbright.com.